Po przebyciu, kilku tysięcy metrów, Gedran postanowił, pobiec truchtem. Przebieg, kilka kilometrów, a następnie, gdy się zmęczył, przystanął na chwile, by sobie dychnąć, po czym po kilku minutach ruszył dalej. Szedł tak i szedł, aż w końcu zaczęło się ściemniać, więc przystanął i rozglądał się za jakimś dobrym miejscem na spanie. Zobaczył piękne kwitnące drzewo, toteż ruszył w jego stronę. Gdy stał już koło drzewa, klapnął sobie, wyciągnął broń z pochwy, położył na kolanach i następnie oprał głowę o mień drzewa i usnął. Gdy tylko wzeszło słonce, mężczyzna obudził się. Wyciągnął z torby, kilka kawałków suszonego mięsa, a następnie je zjadł. Schował broń do pochwy, wstał i ruszył dalej. I tak szedł i szedł i szedł, aż ostatecznie, znalazł się pod miastem Atusel. Przeszedł przez bramę i udał się w stronę portu. Idąc tak dzielnicą portową, jeszcze było słychać wieczorne, wrzaski sprzedawców wołających:
- ÂŚwieże ryby! ÂŚwieże ryby! Kupujcie puki świeże!
Mężczyzna jednak nie miał zamiaru kupować ryb, więc przyspieszył i ruszył dalej, pozostawiając sprzedawców daleko w tyle.