Błąd. Zacząłeś bardziej krwawić. Strażnik z mieczem odtrącił twoją broń. Przybyłe wsparcie w postaci dwóch strażników natychmiast cię rozbroiło, zakuło w kajdanki i opatrzono prowizorycznie. A potem zaprowadzono na posterunek, do "pokoju zwierzeń". Stół, pochodnia, i dwa krzesła. Posadzono cię skutego (ręce masz za plecami) na jednym. Za drugim siedział śledczy. Strażnik z naładowaną kuszą stał w rogu.
- No no, dawno nie miałem tutaj przemytu. Rekord pobiłeś chłopie, w tym roku. 5 kilo koksu... Imie, ewentualne nazwisko, wiek i adres.
//Pierwsza pomoc.