Drzwi wejściowe zostały otwarte na oścież niemal zapraszając maurena do środka, ale na przejściu ciemnoskóremu stanął starzec oparty o lasce zapewne właściciel w stylu starego tetryka, któremu wszystko przeszkadza! Takie wrażenia na pierwszy rzut oka. Nawaar wszedł do środka mieszkania, gdzie było dość ładnie i skromnie za razem, jednakże zapachy w środku mogły się podobać do czasu, bo im dłużej się wdycha zapach jabłek tym mógł on doprowadzić do nudności, ale mauren usiadł w fotelu ten był wygodniejszy. - Dziękuję z chęcią spróbuję. Nie mógł odmówić gościnie i nalał najpierw gospodarzowi, a potem sobie według zasad. Syn pustyni wziął swój kieliszek do dłoni, wracając do powodu w jakim się tu znalazł nim oczywiście, wypił jego zawartość. - Niech pan opowie, co dzieje się z tym sadem.