Test zaufania [Marduk Draven#1]

[Melkior Tacticus]

- ÂŁoo. Troll znikł za drzewami, kilka minut i bluzgów potem wrócił z autentycznymi papierami. Z pieczątkami i ładnym pismem MacBrewmanna. Pisało jasno:


...jest most musi być i troll go pilnujący i naprawiający. Opłata 10 grzywien od osoby

~Kazmir MacBrewmann

[Nawaar]

Kiellon spojrzał na Marduka dość dziwnie nawet brodacz, nie zamierzał dopytywać skąd wziął te słowa na temat kontroli. - Wybacz mojemu koledze, bo trochę za gorąco w tej blaszanej puszcze i może go przygrzało. Wskazał na pojazd bojowy. - 10 grzywien za każdego czyli- rozejrzał się po wszystkich - 50 grzywien zgadza się? zaczął szukać mieszka z napisem pięćdziesiąt, bo jak niby przeszukać kieszenie w pełnej zbroi? Gdy już znalazł mieszek z odpowiednią zawartością, rzucił w stronę trolla, by ten ich przepuścił. - Masz za każdego po 10 grzywien skoro papiery się zgadzają. Teraz wystarczyło, że nas przepuści i wszyscy pojadą dalej.

17534g - 50g = 17484g

 

[Marduk Draven]

- Jeszcze 20 grzywien. Nie policzyłeś kuszników.

[Nawaar]

- Rzeczywiście. Masz trollu jeszcze 20 grzywien. Krasnolud oczywiście mu podał grzywny, tylko jakoś się nie spodziewał, że mogło mu się pomylić podczas liczenia ludzi, ale cóż czasami tak bywa. Najważniejsze było to, że mogli w końcu jechać, oby ta zapłata się zwróciła po tej wyprawie, bo na razie wszyscy są stratni.

17484g - 20g = 17464g

[Melkior Tacticus]

- No, możeta jechać.

[Marduk Draven]

No i też Draven wrócił do wozu.

[Nawaar]

Krasnolud również wsiadł do wozu bojowego, by w końcu ruszyć w stronę kopalni.

[Marduk Draven]

- Alojz, ruszamy.

[Melkior Tacticus]

I dojechaliście około 18. Było już ciemnawo.



http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Kopalnia_srebra

Kopalnia srebra, leży u podnóża gór w gminie Omas, dystrykcie Erath, hrabstwo Larkos. Kopalnia, jak sama nazwa wskazuje jest swoistym miejscem wydobywczym kruszcu, w tym wypadku srebra. Jako miejsce strategiczne dla państwa Valfden jest specjalnie chronionym w celu zapewnienia stałych dostaw kruszcu do stolicy. Wydobywany kruszec jest "brudny" i podlega przetopieniu, więc wartości samych pozyskanych brył srebra jest niewielka. Kopalnia jest obsługiwana przez wiele osób, które dzielą się na dwa ośrodki, takie jak fortyfikacja zewnętrzna oraz kopalnia właściwa, zarządzane przez równoważnych funkcjonariuszy. Kopalnia srebra w szczególności cechuje się kłopotami, jakie sprawiają okresowe trzęsienia ziemi powodujące zawalanie się tuneli i ataki dzikich górskich stworzeń. Ilość straży skutecznie odstrasza napastników, więc przestępczość w formie napadów rabunkowych, bądź czysto dewastacyjnych jest tutaj rzadkością.

[Nawaar]

Niecała godzina jazdy po rozmowie z trollem spowodowała, że przed samym zmrokiem dotarli oni do podnóża kopalni srebra w gminie Omas. Wyglądała właściwie dość niepozornie, ale czysty plac wokół był dość logiczny, bo zapewniał znacznie lepsza ochronę niż, jakby stał tutaj las, który mógłby maskować wroga. Wóz zatrzymał się, by każdy mógł wyjść teraz powinna nadejść rozmowa ze strażnikami na fortyfikacji, lecz nim to nadejdzie Kiellon zapytał jeszcze raz Marduka. - To jaki masz pomysł? ÂŻeby to zrobić jak najbliżej litery prawa? W międzyczasie popatrzył na same mury, które trzeba było ponownie zakonserwować, ale i tak jeden większy ładunek wybuchowy albo uderzenie z katapulty powinno wystarczyć na zniszczenie tych umocnień.

[Marduk Draven]

- Zwyczajnie. Padły oskarżenia, więc trzeba go przesłuchać w sprawie.- odpowiedział.- Mam dwóch świadków, jego się przymknie i poszuka dowodów winy lub niewinności. Po za tym, jest jeszcze to.- powiedział. Wyjął z jednej z kieszeni pasa zwinięty papier.- Nakaz aresztowania z marszałkowską pieczęcią i podpisem. Panowie, szykować kajdanki.
Wóz zatrzymano gdzieś na uboczu. ÂŻołdacy wyszli, za nimi Draven. Marszałek zbliżył się do jakiegoś strażnika.
- Marszałek Koronny Marduke Draven. Którędy do zarządcy, Mikołaja Sazarowa?

[Melkior Tacticus]

- Za mną sir. ÂŻołdakiem był oczywiście Bękart Rashera. Kazmir zrobił wymianę personelu, poprzedni miał problemy z lojalnością. Zaprowadzono was d baraku mieszkalnego, a tam do biura Sazarowa. Elf siedział za biurkiem.



- Czego? Spytał zimnym głosem.

[Nawaar]

Nakaz aresztowania, który nagle Draven pokazał było dla niego dziwne, bo wcześniej jak brodacz pytał to człowiek nawet nie burknął o tym, oby to nie było napisane na kolanie! Jednak skoro już tu są to mogą sprawdzić co będzie miał do powiedzenia elf, ale brodacz i tak sądził, że Sazarow się wywinie bez większych kłopotów. Wszyscy zostali wpuszczeni do środka. Kiellon rozejrzał się jak to miał w zwyczaju, by sprawdzić stan tutejszej ochrony i był dość solidni. Ludzie nie spali i cały czas czuwali, zmiany przebiegały sprawnie i działało bardzo dobrze, a nie jak to z reguły jest, że na papierze. Zaplecze stanowiła również stajnia, która zajmowała się końmi dygnitarzy jak i patrolujących okoliczny teren kopalni. Zwiedzanie na tym się skończyło, bo szybko zostali skierowani do baraków, gdzie przebywał cały cel tej wyprawy. Kanclerz koronny razem z Marszałkiem koronnym stanęli przed Sazarowem, ale to krasnolud dał Mardukowi mówić, on zamierzał jeno być niemym obserwatorem, który zainterweniuje w razie jakiś niemiłych okoliczności.

[Marduk Draven]

Bękart Rashera? W sumie to czemu by nie? Pomysł dobry.- zauważył.
Poszedł za najemnikiem, rozglądając się po terenie. Dał znak żołdakom by wszyscy, prócz woźnicy Alojzego poszli za nim. Dwóch kuszników, gwardia i elitarna gwardia. Broń gotowa, ale nie okazana prowokacyjnie. Marduk zwracał uwagę i zapamiętywał szczegóły. W końcu wszedł do biura. Draven rozejrzał się po pokoju. Chciał wiedzieć, czy oprócz wejścia, jakim teraz przeszedł, elf miał inne możliwości ucieczki.
- Marduk Draven, marszałek koronny.- powiedział. Ruchem ramion odgarnął pelerynę tak, że odsłoniła ona symbol Bractwa ÂŚwitu na tunice, oraz młot przy pasie. Jego ręka powędrowała do pasa.- Mikołaju Sazarowie...- zaczął, dobierając z pasa papier i podchodząc do biurka elfa. Postawił nakaz na stole. Na papierze rozpisany był nakaz aresztowania Sazarowa, łącznie z zarzutami, podpisem Dravena oraz pieczęcią marszałka królewskiego.- Jesteś aresztowany pod zarzutem kradzieży państwowego urobku srebra z kopalń, sprzedawania go państwu, które napada ziemie Valfden i kradzież 50 ton złota z banku Ekkerund.- powiedział.- Masz prawo zachować milczenie. Wszystko, co powiesz może być użyte przeciwko tobie.- dodał. Skinął na żołdaków. Dwójka, kusznik i gwardzista zbliżyli się. Ten drugi dobył kajdan z zamiarem zakucia elfa. Draven zebrał zaś energię magiczną. Na razie nie wykorzystywał jej, po prostu trzymał w pogotowiu.- Na razie, Mikołaju, chodzi nam o przesłuchanie. Chodź dobrowolnie, to kajdany nie będą potrzebne.

[Melkior Tacticus]

- Chuja na mnie masz Draven. Bez mojego prawnika nic wam nie powiem. Uśmiechnął się paskudnie. Dał zakuć. W pomieszczeniu był sejf.

[Marduk Draven]

Marduk odwzajemnił uśmiech. Dał znak, a żołdacy odsunęli go.
- Mówisz tak, jakbyś się przyznawał.- odpowiedział. Zerknął na sejf.- Kombinacja do sejfu?- spytał.

[Melkior Tacticus]

- Nie masz nakazu rewizji, nie musze mówić.

[Marduk Draven]

//Sejf jest w ścianie, czy jest "luźno"?

[Melkior Tacticus]

//luźno

[Nawaar]

- Czekaj z tym sejfem! Trzeba to zrobić zgodnie z literą prawa, bo oskarży ciebie o kradzież kurna! Wyjaśnił na szybko, żeby nie było więcej problemów choć będzie na pewno!