Zatrzymał się, gdy istota uniosła się w powietrze. Drgnął zauważalnie, a jego dłoń wysunęła nieco Piewcę z pochwy. Funeris zawahał się, nie wiedząc czy należy dobyć broni, czy jednak jeszcze poczekać. W całym swoim życiu nie spotkał nigdy czegoś podobnego, nie czytał o tym nigdzie, nikt mu o czymś takim nie opowiadał. Nie miał pojęcia, czy jest to bezwolny golem, twór jakiegoś czarodzieja, emanacja natury czy demonicznej siły. Nie miał żadnych poszlak, nie wiedział nic, w ogóle nie potrafił powiązać tego czegoś z niczym znajomym. Dlatego też zawahał się, nie potrafiąc podjąć decyzji. Zrazu cofnął się o krok, może dwa, próbując utrzymać dystans tych kilkunastu metrów, jakie ich dzieliły. Anioł rozpostarł nieco skrzydła, będąc gotowym do lotu, gdyby musiał ratować się ucieczką. Miał w zanadrzu również umiejętność przemieszczenia się w przestrzeni, z czego z wielką chęcią by skorzystał, gdyby tajemnicza istota okazała się w jakikolwiek sposób niebezpieczna, czy chociaż zbyt podejrzana w swych zamiarach.
Wyciągnął lewą dłoń przed siebie, krzycząc:
- Stój! - Wypowiedział słowa, gdy humanoid naprzeciwko niego znajdował się w odległości sześciu, może siedmiu metrów od niego samego.