Marduk został sam na sam z Orksteinem, który nie mierzył się wzrokiem, nie czekał, po prostu atakował, wściekle nacierając na człowieka. Ryczał przy tym, niby niedźwiedź czy lew. Zaatakował, tnąc toporem od góry. Marduke umknął mu w bok i ciął od flanki, pod lewe żebra. Nieumarly zareagował atakiem korbacza w bok. ÂŁańcuch oplątał się w okół klingi paladyna. Orkstein szarpnął, chcąc wyrwać człowieki broń, lub też go do siebie przyciągnąć. Nie wyszło. Marduke puścił swój półtorak, który został tak oplątany łańcuchem. Jego wróg natychmiast zaatakował korbaczem, chcąc zmiażdżyć paladyna nim. Ten umknął w tył i przemieścił się w okolice schodów. Gestem dłoni zachęcił orkwieka do szarży, co ten, jakby na komendę zrobił. Rycząc wściekle rzucił się na człowieka. Draven dobył jednej z run i wycelował wolną dłonią w ziemię.
- Anoshu!- zainkantował, posyłając mroźny podmuch na ziemię bezpośrednio przed nim. Schował szybko runę i umknął w bok przed szarżującym Orksteinem, rzucając się na ziemię. Bestia poślizgnęła się na lodzie i spadła ze schodów, głośno się obijając o nie. W końcu spadła. Jeszcze brzydsza. Draven podniósł się, po czym dobył szabli i zbiegł po schodach. Zaatakował Orksteina, który osłonił się toporem i złapał paladyna, by zrzucić go z siebie, na ziemię obok. Bestia uniosła topór do ciosu, zaś Marduk zebrał w sobie magiczną moc Zartata. Wściekłość i gniew boży znów w nim biły.- Izeshar!- zainkantował, po czym z minimalnej odległości cisnął pocisk esencji w łeb Orksteina. Czar trafił, wypalając dziurę w hełmie potwora. To samo też uczynił z głową i mózgiem. Martwy osunął się na ziemię, zaś paladyn schował szablę i oparł się łokciem o ziemię. Drugą ręką wycelował w ostatniego człorka, pozbawionego nogi. Zebrał raz jeszcze magiczną energię.- Izeshar!- rzekł, po czym cisnął kolejny pocisk esencji w orka. Trafił go w dłoń, wypalając mu ją na proch. Topór spadł na ziemię, posypany małą kupką popiołu.
1x Orkstein