//Wybacz za brak odpisu, ale nie zauważyłem Twojego.
Pośród innych portowych karczm, po dłuższym czasie udało Ci się ją znaleźć. "Przy kotwicy" miała w szyldzie "o dziwo" kotwicę. Drzwi były otwarte, z wnętrza zaś dobiegały dźwięki rozmów oraz zapach piwa, wódki, rumu i jadła.