Krasnolud podziwiał takie walki które kończyły się zwycięsko dla jego ekipy, potrzeb oraz tego, że wygrany mógł sobie pozwolić na odrobinę więcej. Teraz Emerick jest pełno prawnym Skrzetuskim! Dobrze, ale to nadal nie rozwiązało tego czy brodacz, może wejść do środka. Paladyn nie powiedział nic jeno niemal niezauważalnie kiwnął głową w stronę zwycięzców, by ponownie wejść do środka budynku. Zbroja w deszczu umyła się, lecz sporo wody naleciało do środka, przez co być może fajnie chlupało? Kiellon udając, że coś go tam boli, usiadł przy dawnym stoliku, gdzie przesiadywał z wampirem i dojadł sobie resztki swojego jedzenia, które niestety było już zimne! Brodaty szlachcic krzywił się jedząc zimną strawę widocznie nie każdy lubi na zimno, więc przerwał po chwili, udając się ponownie do karczmarza. - Szefie macie jeszcze jakieś gorące mięsiwo na stanie? Kurczak, cielęcina, baranina, dziczyzna coś takiego? Krasnolud wolał wymienić co chciał zjeść, gdyż gorące mięsiwo można różnie rozumieć! Na przykład kawałek kota, psa i innego dziadostwa, które autor nie chciał w tej chwili wymieniać z powodu niestrawności żołądka!