Brodacz będąc gotów na akcje, pomógł jeszcze podczas cumowania okrętu do portu, ale zbroja znacznie ograniczała jego mobilność, lecz robił co mógł, by to wszystko przyspieszyć. W końcu łajba zacumowała, a z góry dało się dojrzeć taurena i raanaarską kobitę w sumie niczego sobie, o ile ktoś lubi morski posmak w ustach podczas całowania! Kiellon jako lubiący nietypowe wrażenia mógłby się pokusić, ale czy los da? Jednak trap został zrzucony i można było zejść, więc paladyn tak uczynił i jako pierwszy, zszedł na stały ląd tak mu go brakowało, że omal nie pokusił się o plagiat z całowaniem ziemi! a był to zaledwie krótki rejs! Mimo wszystko to on przywitał się prawdopodobnie z przewodnikami aka informatorami. - Witam szanowną delegacje wyspy. Ukłonił się dość nietypowej parze. - Rozumiem, że ktoś przyjdzie zaraz z chlebem i solą oraz tradycyjnym kieliszkiem wódki? Zagaił z ładnym uśmiechem, skierowanym w stronę kobiety nim wampirek i człowieczek, wyjdą z kajuty albo ktoś bardziej ludzki zacznie gadać, oby krasnolud nie przełamał sobie jedynek, łamiąc te lody!