ÂŻołnierz wyprostował się niczym struna i zasalutował.
Kapitan Kelaf znajduje się za domem sołtysa i kilkoma innymi. Tam gdzie jest dużo wolnej przestrzeni.
ÂŻołnierz wskazał miejsce i was zaprowadził. Zauważyliście, że zrobili sobie tutaj taki mały teren dla treningu. Kilku żółtodziobów ćwiczyło walkę bronią białą, a inni ćwiczyli celność strzelania z kuszy na okrągłej tarczy ćwiczebnej. Kelaf natomiast pomagał jednemu rekrutowi Bękartów, który jeszcze nie walczył za dużo.
- Trzymaj ten miecz pewniej, a nie tak licho jak teraz. Wystarczy zwykłe uderzenie i przeciwnik pozbawi cię broni, nie mówiąc o silniejszym uderzeniu. I nie blokuj tak, bo ci to jedynie więcej szkody narobi.
Kelaf odsunął się od rekruta i odwrócił do was, w tym samym czasie rekrut wrócił do treningu.
- Witajcie! Z czym przychodzicie?