Wupy były szybkie, za szybkie jak na normalne zwierzę. Kenshin w pierwszych sekundach nie wiedział co się działo, bo było to takie szybkie. Dopiero jak dopadły trolla, który jakoś uporał się z kilkoma przeciwnikami, ale jego wrzask po stracie oka był ogromny przeraźliwy aż mroził krew w żyłach. Ork jednak nie miał czasu na podziwianie tej walki, bo sam został zaatakowany na szczęście od frontu.
Przyszły druid wykorzystał moc demona, który na coś się przyda, poza gadaniem i marudzeniem w jego głowie! Alfa wyprostował jedną dłoń i mortokinetycznym impulsem, przyciągnął nieświadomego zdeformowanego wampira w swoją stronę, który został w jeden chwili nadziany na czarne ostrze wardyny, które przeszyło miękkie ciało na wylot niszcząc organy, ale czy taki stwór przeżyje takie coś? Tego ork nie wiedział, bo w końcu to jakiś rodzaj wampira, więc dla pewności prawą ręką dobył sztyletu ze szkła i rozciął mu czaszkę, a zatem przeciął i mózg, który teraz spływał na rękojeść jego broni. Teraz raczej miał pewność, że ten się nie odrodzi już nigdy!
Alfa odrzucił truchło, które poleciało kawałek od miejsca walki najwyżej na kilka metrów. Wszystko miałoby swój dobry koniec, gdyby nie ostatni wup, który myślał, że z mniejszym przeciwnikiem sobie poradzi bez problemów, ale ork nigdy nie należał do słabych jednostek, ale skąd taka pokraka mogła to wiedzieć skoro widziała w nim jedynie worek z krwią? To w sumie nie ważne, bo Kenshin przeszedł do defensywy na początek, bo musiał unikać pazurów, co praktycznie czego się prawie nie dało. Szybkość bestii nie miała sobie równych, lecz zaawansowana walka wardyną dawała orkowi lekką pewność siebie i mógł dzięki zasięgowi broni, zrobić kontratak i tak oto przeszedł do ofensywy, wywijając ostrzami broni w każdym możliwym kierunku. Druid był nieustępliwy jak bestia, która zręcznie unikała ostrzy choć również były szybkie, ale nie dość! Jednak wup nie miał okazji do zadania ciosu, co w sumie było dobre, lecz powodowało pewien impas, a po chwili zmęczenie w czarnym orku narastało na jego niebywałe szczęście, bo nagle wup został oparty o drzewo a ostrze czarnej warydny przecięło mu szyję, uwidaczniając krew, potem Kenshin szybko zamachnął się drugim ostrzem i przeciął jego głowę na pół, rozpoczynając swe cięcie od szczęki, które przeszło, jakby przecinał papier a skończył ma mózgu, bo to był raczej pewnik ubicia takiej bestii.
W końcu koniec i mógł wrócić do trolla. - Koniec. Trzymasz się? Dacie radę dalej podróżować?
Zapytał, bo jako członek konkordatu musiał się opiekować wszystkimi stworzeniami nawet o rasę starszą niż on sam, lecz alfa nie znał się na leczeniu.
0x Wup