Im bliżej byłeś, tym wyraźniej i głośniej słyszałeś jak dwie osoby obrzucają się kurwami, ścierwami, chujami i murzynami. Gdy już byłeś dostatecznie blisko, mogłeś zobaczyć jak gość, który machał, właściwie to ciągle macha rękoma ze złości, to mauren, a ten drugi do brodaty jak każdy inny, krasnolud. W końcu mogłeś wyraźnie posłuchać urywek dość głośnej rozmowy.
- ÂŁżesz skurwielu!
- O nie, nie wrobisz mnie w to! A jednak dobrze mówili, żeby nie robić interesów z tym krasnoludzkim ścierwem. Te krótkie chuje zawsze cię oszukają, ale żeby aż tak?!
- Coo? Jeszcze masz czelność udawać niewiniątko?! Specjalnie to tam wpuściłeś aby skręciło mi kark, a ty żebyś położył łapę na moich towarach!
- Co? To TY wpuściłeś to tam, żeby ukradło MOJE towary, kurduplu!
Wygląda na to, że tak bardzo byli pochłonięcie obrzucaniem siebie nawzajem obelgami, że aż nie zauważyli twojej obecności.