Mówią, że dzieje świata toczą się wolno i chociaż pory roku zmieniają się co i rusz, a rok leci za rokiem, to świat z natury zmienia się powoli...
ÂŚwiat wampira podczas nocnego hemis toczy się wolniej niż setki lat, a to dzięki temu, że żywiołem wampira jest noc, kiedy to jego siłą i sprawność jest nienaturalnie wielka. Gunses nie był zwykłym wampirem. Jego lewa ręka została przemieniona w demoniczny szpon, przez co ciało wampira zostało wzmocnione, a jego możliwości zwiększone. Czwórka bandytów podniosła rękę na Izabellę i Gunsesa. Na pech bandytów, Gunses Cadacus był wieszczym i niszczycielem. Pierwszy tytuł nakazywał mu bronić przed potworami tych, który obrony przed potworami wymagali. Drugi, zobowiązywał go do rozwoju i treningu w kierunku niezwyciężonego wojownika.
Sytuacja wyglądała dość spokojnie. Czterech śmiertelników i jeden Gunses.
- Pamiętajcie - wypuścił strzałę - śmierć ma zapach jaśminu - w połowie tego zdania strzałą dotknęła bandytę. Ugodziła go w twarz. Wampir blefował ze strzałem w serce. Izabell musiała być bezpieczna. Zdanie które wypowiedział miało na chwilę rozproszyć bandytę na wozie. Miało jego myśli skupić na tym, co mówił mierzący do niego wampir, odciążyć mięśnie ramienia. Strzała łupnęła, mięśnie puściły, ciało rzucone na kabinę furgonu odbiło się od niego, potoczyło w dół pod koła.
Wampir gwizdnął. Dwie maurenki jak na rozkaz pociągnęły do przodu. Koła podbiły się na truchle bandyty. Biegnący do przodu z mieczem odwrócił się, kiedy nad jego głową przeleciała strzała. Spojrzał na spadającego z wozu kompana. Odwrócił się do wampira z krzykiem na ustach. I zamarł. Jego oczy otwarte w amoku, teraz wyrażały zdziwienia. Gunses zdążył podbiec, w trzech skokach pokonał dystans dzielący go od bandyty. W ręku trzymał miecz cechu wieszczych. Kiedy śmiertelnik krzyknął i odwrócił się, ostrze miecz wsunęło się między żebra i dotknęło serca. Wampir przywarł wyrwał miecz, szybkim ruchem uderzył w rękę bandyty, w której trzymał miecz. Ten wypadł z dłoni na ziemię. Wampir chwycił za ubranie bandytę i przyciągnął do siebie. Szybkim, mocnym uderzeniem wgryzł się w szyję. Kły przecięły skórę i rozerwały tętnicę. Szumiąca jeszcze w człowieku krew uderzyła w usta wampira. Wampir posilił się człowiekiem, ciągnąć go ze sobą i wysysając jego krew kierował się w stronę pozostałej dwójki. Minął wóz, które maurenki przyciągnęły aż pod zwalone drzewo. Teraz pomiędzy furgonem i siedzącą na nim dziewczyną, a dwójką bandytów stał Gunses. Otworzył szczękę, zwłoki bandyty zostały uwolnione z uścisku i upadły na ziemię.
30 - 1 = 29 sr. strzał