Dusza związana z ciałem wampira aż po jego kres nadal trwała u boku swojego pana. Niczym zjawa snująca się po żalniku, tak i duch Gunsesa mimo iż przeklęty, złączony był z tym grobem i tym ciałem. Trwał u wezgłowia niczym przedwieczny byt, zwany przez wampirów Setrme, a przez ludzi ÂŚmiercią.
Krew rozlała się po wysuszonych tkankach, nasączając je krwią niczym chłonne płótno. Wystarczył krótki kontakt świeżej posoki z ciałem, aby przełamane zostały prawa natury. W jednej chwili ciało zaczęło się regenerować, tkanki wypełniać świeżością soków. Zaschnięte organy rozkurczyły się, napełniły, zregenerowały. Płuca, w których był tylko kurz, teraz na nowo gotowe były zaczerpnąć tchu. Serce, które kształtem przypominało zasuszony pąk, teraz rozkwitło czerwienią. Zszarzałą skóra napięła się i zbielała. Wysuszone oczodoły wypełniły się pod powiekami, a usta rozwarły się w i zaczerpnęły tchu.
W tym stanie wampir przeleżał kilka minut. Kiedy struny głosowe nadawały się do mówienia, jeszcze oschle, ale już wyraźnie rzekł
- Krwi... Więcej.