Ibnnin patrzył, jak Vulturius wpada do oceanu martwy, ze złamaną szczęką i głową w dwóch częściach. Patrzył tez, jak ogromny stwór, demon z otchłani powoli zmierza w stronę portu. Jego kierunek był dla niego jasny. Stolica. Efehidon... Nawet jeśli dowódca na moście powstrzyma atak demonów... To to, co wyłoniło się tutaj, na morzu, ciężko będzie powstrzymać jakąkolwiek armią...
- Daj rozkaz do odwrotu. Wracamy do stolicy jak najprędzej. Muszę jak najszybciej uświadomić Radzie, że mamy solidnie przejebane...
Rozkaz rozszedł się po okrętach. Kapitanowie szybko zebrali całą załogę i już po chwili flota z Atusel i Certuzy płynęła za "Pięścią Rashera" jak najdalej od tego stwora. Zostawiali za sobą śmierć i zniszczenie. Zostawiali wszystkie dusze zmarłych w pokoju.
Wiedział jedno. Bitwę może i wygrali. Ale wojna dopiero się zaczynała...
WYPRAWA ZAKOĂCZONA!
Podsumowanie:
Jasne było, że demony planują atak na wyspę raz jeszcze, z nowymi posiłkami. W tym celu została stworzona flota, w której skład wchodziły statki z Atusel i Certuzy. Wszystkie one z początku miały być pod dowództwem Melkiora Tacticusa, mimo tego do portu zawitał jeszcze jeden człowiek. Ibnnin, wysłany przez "samą górę" dowodzenia, przejął władze nad flotą. Ich początkowym celem miała być Zatoka Hael, zaraz przy ujściu Amertodonu. Szybko jednak te plany zostały odsunięte.
Atak przeniósł się pod fort w Atusel.
Walka była zażarta, z początku flota Valfden dostawała solidne manto. Los bitwy odwrócił się dopiero wtedy, gdy pradawny smok, Vulturius włączył się czynnie do bitwy. Tworząc kilka potężnych wirów dał czas flocie ludzi, by zmienili swój kierunek i wykorzystali to na ich korzyść. Ostrzał z dział powoli zaczął dziesiątkować siły nieprzyjaciela. Wygrana była już niemal w garści...
To jednak nie uchroniło przed śmiercią Melkiora Tacticusa, który został rozerwany przez przypadkową, zabłąkaną kulę.
Bitwa trwała w najlepsze, Vulturius raz jeszcze użył swych potężnych mocy i niszczył okręty przy pomocy jednostek Valfden. Bitwa została wygrana. A przynajmniej tak się zdawało na samym początku.
Z dna morza wyłonił się potężny stwór, który trzymając w rękach Vulturiusa, ukrócił jego życie. Martwe ciało smoka poleciało w głębiny oceanu. Tam miał spocząć pradawny...
Ibnnin dał rozkaz do odwrotu. Flota odpłynęła jak najdalej od demona, który skierował swe kroki do Atusel, a później do Efehidon.
Polegli w bitwie:
- Melkior Tacticus
- Vulturius
//Talentów nie będzie. Nie było prawie żadnej aktywności, tylko jeden gracz się udzielił. I to w kilku postach. Po konsultacji z Isem stwierdziliśmy, że talenty nie zostaną przyznane. Nie ma komu.
//Do zamknięcia [member=26120]Silion aep Mor[/member]