Topór chybił. Antek był gruby. Torstein zerwał się w bieg, którego gepard by pozazdrościł. Mimo, iż Antek się trochę oddalił, to wiking bez problemu go doganiał, szybkim niczym błyskawica sprintem. Antek zaś, męczył się, co było widać po tym że każdy kolejny krok był wolniejszy. Przebiegli tak około 35 metrów, gdy Torstein będąc w odległości około pół metra chwycił za mocno Antka za ramiona, wbijając palce w jego ciało, po czym z całej siły szarpnął w swoją stronę.
Przewrócili się oboje na ziemię i poturlali. Byli od siebie odlegli o jakiś metr. Sycząc z bólu, Antek zerwał się na ziemię. Uderzył mieczem od góry, celując w pierś wikinga. Zanim jednak ostrze go cięło, ten poturlał się po ziemi. Gruby podszedł i zamachnął się by znów ciąć. Torstein jednak kopnął go pod żebra. Szybko się zerwał i uderzył grubego w twarz, po czym dobył miecza. Dał Antkowi dojść do siebie i zaatakować.
Gruby tak tez uczynił, od prawej, na ukos, z całej siły. Torstein jednak bez problemu zablokował cios i odepchnął klingę wroga od swojej, w szybkim piruecie minął jego agresywne pchnięcie i ciął po udzie, od prawej strony na ukos oraz pod żebrem, tam gdzie go kopnął, od lewej do prawej. Antek się zatoczył, lecz spróbował uderzyć jeszcze raz. Szybkim i silnym uderzeniem Torstein wybił mu z ręki miecz, ten jednak dobył drugą ręką sztyletu, wtedy gdy oponent wykonywał piruet. Już miął dźgnąć, lecz spóźnił się. Ostrze wikinga przebiło jego brzuch na wylot. Sztylet wypadł mu z ręki. On sam ześlizgnął się z ostrza, zatoczył i upadł. Na ziemi drżał z zimna i bólu. Piszczał coś Antek o litości. Jednak dla skurwysynów nie ma litości. Torstein zatopił miecz w okolicach jego serca. Przywódca zaryczał z bólu i skonał.
Torstein wyciągnął broń z ciała. Stanął nad szyją, zamachnął się i odrąbał głowę martwego bandyty. Zabrał pochwę po sztylecie i samą broń, tak samo uczynił z mieczem. Wytarł miecz o ubrania bezgłowego trupa i zostawił go tam, idąc z głową pod pachą. Poszedł z powrotem pod leśniczówkę. Droga tam zajęła mu 3 minuty i 4 łyki wody. Zebrał topór. Podszedł pod truchło jednego z bandytów. Zabrał jego miecz, pochwę do niego, tak samo ze sztyletem. Wszedł we krzaki. Zabrał pistolety tamtejszego martwego bandyty, jego woreczek z nabojami oraz sztylet. Gdy już był tak tym wszystkim obładowany począł wracać tam skąd przyszedł.
-Antek, nie trać głowy, stary.- zaśmiał się.
Droga zajęła mu mniej więcej tyle ile poprzednio, może trochę więcej zważywszy na zmęczenie. Ludzie dziwacznie gapili się na trzymaną przezeń głowę, strażnicy poznawali w nim jakiegoś bandytę, toteż go puszczali. Wlazł na teren punktu rekrutacyjnego Bękartów. Zagadał do Samuga, stawiając jego łeb na stole.
-Jeden świeży łeb Grubego Antka.
//Zabieram:
Nazwa broni: sztylet podżegacza
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra.
2x
Nazwa broni: pistolet podżegacza
Rodzaj: pistolet skałkowy
Obuch: 15 + obuch materiału pocisku
Opis: Wykonany z 0,57kg stali Valfdeńskiej i 0,37kg drewna o zasięgu do 50 metrów.
50x
Nazwa amunicji: żelazny nabój
Rodzaj: nabój
Obuch: 23
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykonany z 0,01kg żelaza i 0,0075kg niebieskiej rudy.
2xNazwa broni: miecz bandyty
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,94kg mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
2x
Nazwa broni: sztylet bandyty
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra.