Autor Wątek: Znaleziątko  (Przeczytany 7441 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #80 dnia: 23 Listopad 2015, 21:13:05 »
Funeris odebrał wszystko od Liszki, upewnił się, że ciała są na miejscu, w kręgu soli, obłożone czymś, co pomoże im dobrze się spalić. Zaznać wreszcie spokoju. Krzemień, który trzymał w ręku, pomógł mu rozniecić ogień, a oliwa z lampy szybko rozniosła ogień po szczątkach. Funeris polecił, by wyszli na zewnątrz, z powrotem do salonu, gdyż za chwilę zaroi się tutaj od dymu i nie będzie dało się oddychać. Apolinarego popychał przed sobą, żeby mieć go na widoku.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #81 dnia: 25 Listopad 2015, 16:10:33 »
Suche drewno zapłonęło pięknie, a suche ciała zajęły się od razu. Wszyscy wyszli na górę, a zaraz za nimi zaczęło się dymić i w ogóle.
- Człowieku... dom mi spalisz...- burknął Apolinary rozzłoszczony takim zachowaniem anioła. Jednak w salonie, jedna po drugiej, znikały zjawy. Cała trójka wyszła na zewnątrz gdyż dom wypełniał się mimo wszystko dymem i smrodem na przykład spalonych włosów.
Na dworze zaś wypogodziło się. Był już wieczór, chmury odeszły, pomarańczowe słońce dotykało horyzontu. Upał jednak nie ustępował.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #81 dnia: 25 Listopad 2015, 16:10:33 »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #82 dnia: 26 Listopad 2015, 10:55:20 »
- Nie spalę... - mruknął Funeris. Piwnica była dobrze zbudowana, ceglana, nie było widać żadnych wystających belek ani rusztowań. Do tego w tej małej wnęce będącej miejscem ostatniego spoczynku dla niepokornych dam serca bogacza, nie było dużo materiału. Kilka zasuszonych ciał, które zwęgliły się i obróciły w popiół w mgnieniu oka, do tego ledwie kilka niewielkich szczap z kominka. Domowi nie groziło nic poza lekkim zadymieniem, które może jeszcze przez jakiś czas będzie przypominać Apolinaremu, co się stało.
- No dobrze, Apolinary. Co ja mam z Tobą zrobić? Jaką mam pewność, że Twoja córka naprawdę została porwana przez jakąś organizację? Dziwnie to wszystko odwraca uwagę od tego, czego byliśmy świadkami...

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #83 dnia: 26 Listopad 2015, 17:16:30 »
- A co masz zrobić? Zostawić mnie w spokoju! Poprosiłem Bractwo, jako organizację godną zaufania, o uratowanie mojej córki i chyba jej się to należy, prawda!? - wrzasnął. - A ten... ten wypadek! on miałby zaważyć na losie Emmy? Kto wie co się z nią teraz dzieje... Pewnie ją gwałcą albo znęcają się nad nią... A ty roztrząsasz zupełnie nieważną rzecz! Już lepiej mogłem Bękartom zapłacić i nie wtykaliby nosa w nieswoje sprawy, a Emmę miałbym na kolacji u siebie... Pogratulować! Nigdy więcej, nigdy! Te organizacje to wszystko jedno i to samo bagno! Najemnik byłby wiele więcej wart niż jakiś tam anioł od siedmiu boleści! Poprosiłem o coś, tak? Więc wymagam odnalezienia poszlak, które umożliwią znalezienie Emmy. Nie prosiłem o włażenie z butami w moje życie prywatne! Moje żony, moja sprawa. Zasłużyły  na śmierć, jeśli chcecie wiedzieć.  A teraz, szukajcie jej!

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #84 dnia: 26 Listopad 2015, 21:19:55 »
Funeris nie przejął się słowami Apolinarego. Ani trochę. Jedyne, co zrobił, to wyciągnął przed siebie rękę i jakby machnął dłonią przed twarzą bogacza stojącego przed nim. Uprzednio zaczerpnął odrobinę magicznej energii, przetworzył ją, uformował, zbudował matrycę zaklęcia i wypowiedział dwa pojedyncze słowa: - Aresh iaash.
Apolinary został sparaliżowany. Stracił władzę w kończynach, chociaż nadal wszystko widział, czuł słyszał. Funeris podtrzymał go przed wyrżnięciem o ziemię, ułożył na ziemi. Przymknął mu powieki, by nic nie dostrzegł. Liszkę poprosił, by znalazła gdzieś w mieszkaniu kawałek sznura. Sam zaś zaczął rozglądać się po okolicy, czy gdzieś blisko nie ma jakiejś wieży, czy może odpowiedniego dachu, na którym mógłby posadzić mężczyznę. Musiał mieć pewność, że bogacz nie zrobi nic głupiego, gdy oni ruszą na poszukiwania jego córki.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #85 dnia: 27 Listopad 2015, 14:07:15 »
- Serio!?- wykrzyknęła zdziwiona Licho. Nie podejrzewała aniołów o takie zbrodnicze czyny. - Może i się nie ruszy ale umrze na zawał!...- mówiła niezbyt dosadnie. Poszła po ten sznur, bo nie chciała żeby i ją taki los spotkał. - Psiamać z tymi szlachciurami wszystkimi...- fukała pod nosem szukając w domu sznura. Trzydzieści sypialni, pięć kuchni, sześć salonów, oranżeria, dziesiątki skrytek, pokoje do zabawy, pokoje dzienne, spiżarnie, łazienki, toaletki, biblioteczki i weź tu kawałek sznura znajdź.
No więc Licho błądziła w tym dymie po domu. Poszła do tego pomieszczenia, gdzie było zejście do piwnicy i stamtąd wytrzasnęła, jakimś cudem, sznurek. Dość gruby.
Kilkanaście minut później, kaszląc i łzawiąc, zaciągając się parnym powietrzem, wróciła do Funerisa przy wejściu. Apolinary zdawał się spać, ale pewnie cierpiał jak nigdy. - Mam. Nada się? Musi się nadać bo ja tam już nie wracam!- zaklinała podając gruby sznur jakby do wiązania jakichś worków czy coś.
Wieżę miał sam pałacyk. Z takim szpiczastym dachem.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #86 dnia: 27 Listopad 2015, 18:32:05 »
//Czy ta wieża to jest taka wieża, że tam mogę podlecieć, zostawić go pod daszkiem i ruszyć na ratunek córce? Czy to jest taka wieża, że jest zabudowana?

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #87 dnia: 28 Listopad 2015, 18:10:11 »
//Taka wieża, że na samej górze są okna bez szyb. Tam często ptaki przylatują np. i takie tam. Można na nią wejść schodami normalnie, ale właśnie wychodzi się do takiego pomieszczenia na samej górze, w którym nic nie ma. Taka jakby wieża na dzwon ale bez dzwona, pusta w środku :)

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #88 dnia: 29 Listopad 2015, 10:32:33 »
//Wieża na dzwon bez dzwona to jet to, czego potrzebuję. Dziękuję, Marysiu. ;)


Funeris odebrał od Liszki sznur, serdecznie podziękował, związał Apolinaremu z tyłu ręce. Sprawdził dwukrotnie węzeł, czy przypadkiem bogacz się szybko nie uwolni i chwycił go pod pachy. Był w miarę ciężki, ale powinien go bez większych problemów dostarczyć na górę. Ułożył się więc odpowiednio, ugiął nieco kolana i zaczął machać skrzydłami, wybijając się w górę. Pierwsze metry, gdy pokonywał siłę grawitacji, były naprawdę trudne i wyczerpujące, ale szybko wzbił się wyżej. Już kiedyś zauważył, że podczas przenoszenia ciężkich przedmiotów drogą powietrzną dobrze jest sobie pomóc telekinezą. Co prawda ona sama była za słabą mocą, by móc sobie poradzić z takim ciałem, ale zawsze odciążała anioła. Odpowiednie skierowanie impulsu dawało wrażenie, jakby mężczyzna był o kilka kilogramów lżejszy.
Gdy doleciał na górę i niemalże wrzucił Apolinarego przez okno, zawisł na chwilę w powietrzu. Po chwili sam znalazł się w środku. Bogacz na pewno przeżywał teraz trudne chwile, nie wiedząc co się z nim dzieje i co się będzie działo w najbliższej przyszłości. Funeris szedł o zakład, że właśnie nie czuje się z byt komfortowo. Anioł przywiązał jego sznur owiązany na rękach do jakiegoś wystającego kawałka pręta, framugi, klamki, słupa, kółka wystającego ze ściany, czy czegokolwiek innego, co tam akurat zobaczył. Szepnął Apolinaremu do ucha, żeby czekał cierpliwie, to nic mu się nie stanie.
Funeris zleciał następnie na dół, do Liszki.
- Zaklęcie ma to do siebie, że jak się oddalę od tego miejsca - tutaj wskazał na wieżyczkę - na więcej niż jakieś pięćdziesiąt metrów, to jego działanie zostanie automatycznie przerwane. Nie chcę zrobić mu krzywdy, nie mi go teraz sądzić w marantowym prawie, na to przyjdzie jeszcze czas. Ale może sobie coś przemyśli przez te najbliższe kilka minut, kiedy nie będzie nic widział.
Funeris zapytał się jeszcze Liszki czy ma tę mapę i czy jest gotowa, by pójść w to miejsce. Do tego sprawdził, czy wziął miecz, czy ma sztylety i całą resztę.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #89 dnia: 29 Listopad 2015, 12:33:13 »
Ciężko było unieść aniołowi bezwładne ciało mężczyzny, ważące pewnie około 80 kilo. Ale nie po to były te wszystkie trening i nauka pomocy sobie umiejętnościami. Chwilę potem Apolinary był już na górze bezradny jak niemowlak. Najgorsze było to, że choć ciało pozostawało zniewolone, to umysł wciąż sprawnie działał, przez co w głowie bogacza musiał odbywać się jakiś psychiczny horror. Jednak to nic w porównaniu z tym jaki los zgotował swoim byłym żonom.

Licho śledziła Funerisa wzrokiem. Jakaś była nieswoja... Zwykle wygadana jak mało kto i cwana jak lis, a dzisiaj te wszystkie wydarzenia mocno nią zachwiały, a jej poczucie wartości nieco spadło. Obcując na co dzień z ulicznymi bandziorami nie przywykła do towarzystwa kogoś, kto mimo wszystko, blisko był jakiegokolwiek boga.
- A, tak...- głos anioła wyrwał ją z zamyślenia. Otworzyła kluczykiem medalion. Pokazała mu mapę. - Tak jak mówiłam w karczmie. To są okolice tego cmentarza dla biedaków na obrzeżach. Chociaż stąd nie za bardzo wiem jak tam dotrzeć. Hmm... Po prostu trzeba iść pod mury miasta- tłumaczyła.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #90 dnia: 29 Listopad 2015, 17:19:17 »
- W takim razie ruszajmy... - powiedział Funeris. Zrobił ruch prawą ręką, jakby wskazywał kierunek wymarszu, w stronę wyjścia z posesji. Z jednej strony mogło to być odebrane jako zwykły gest, z drugiej delikatna zachęta do wzięcia anioła pod rękę. Ciekawy to byłby spacer, anioł z miejską rozbójniczką.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #91 dnia: 29 Listopad 2015, 18:15:55 »
Licho zdawała się nie zauważyć tego gestu. Wytarła za to nos rękawem i splunęła na ziemię. Potem coś pod nosem przeklęła, jak to miała w zwyczaju. Zachowanie godne najgorszego zabijaki w zatęchłej karczmie pełnej śmierdzących marynarzy, którzy dopiero co zeszli na ląd. Licho nie przejęła się jednak, tylko dziarsko ruszyła do przodu. W jej kręgach to było coś normalnego. A mężczyźni brali kobietę za rękę tylko po to, by zaciągnąć ją do łóżka. Niezbyt czystego najczęściej. Kto wie, nosicielką jakich chorób była Licho? Oczywiście starała się dbać o higienę najczęściej, jak to tylko możliwe. Znaleziony medalion na przykład mógłby jej w tym pomóc. Ale cóż, teraz, z Funerisem, była w drodze pod miejskie mury. W głowie rozmyślała nad układem tamtejszych ulic, gdyż tamta okolica była naprawdę parszywa i pełna syfu. Szczury jadły zdechłe koty i na odwrót. Wszy i inne robactwo miało tam istny raj, żyjąc spokojnie w pościelach tamtejszych biedaków, nie martwiąc się wcale o to, kiedy nastąpi wielkie pranie. Domy zdawały się stać na słowo honoru, a byle mocniejszy podmuch wiatru mógłby je wyrwać z posad. Lecz i taki świat istniał i nikt nie mógł się go wyprzeć. W prawdzie ta dzielnica biedoty, marności i rozpusty, nie stała zaraz za płotem wielkich szlachciców, ale raz po raz dochodziły stamtąd upiorne wieści. A to noga znaleziona w rynsztoku, a to paczka z 1000 grzywien schowana w drzewie, a to morderstwo bestialskie i tak niemoralne jak trwanie tej dziury, gdzie pies z kulawą nogą nie zajrzy. No, chyba że ma ochotę nasikać na któryś z obłożonych słomą przybytków, których tam jakże pełno. Jedna iskra i wszystko poszłoby z dymem! Nie raz już tak było.

Zapadał zmrok a upadł nie ustawał. Chmury odeszły całkowicie, jednak mokra ziemia parowała. Ludzie snuli się powoli, ociężale. Fun i Licho błądzili już jakiś czas w poszukiwaniu cmentarza...
Właśnie przechodzili obok jakichś sklepów, gdy Licho powiedziała - Ekhem. Zajrzę tu na chwilę do sklepu. Zaraz wracam- i zniknęła za drewnianymi zbutwiałymi drzwiami tajemniczego domku. Oczywiście nie pytała anioła o pozwolenie. Po prostu poinformowała go o tym fakcie i obiecała, że za chwilę wróci, bo to jakaś błaha sprawa.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #92 dnia: 01 Grudzień 2015, 11:53:02 »
Funeris nie zapomniał ani trochę takiego widoku. Sam się w podobnym wychowywał, mieszkał, dorastał obok niego, a chwilami żył w centrum. Jego historia nie zawsze obfitowała w szlacheckie dwory, wytrawne stroje i potrawy; zdarzały się tygodnie i miesiące, kiedy musiał żyć na granicy ubóstwa, robiąc cokolwiek, by zarobić na chleb i piwo w karczmie. Teraz jest dobrze. Teraz ma wielką posiadłość, ziemię, z której czerpie tantiemy i stanowisko. Nie wspominając już nawet, że jest aniołem i nie musi się przejmować doczesnym życiem, gdyż całkowicie i bez opamiętania może poświęcić się służeniu Zartatowi w Niebiańskiej przystani i całym Marancie.
Dlatego też nie wzdrygał się na nic. Ale również wiedział, że musi być czujny i ostrożny, gdyż potencjalny cios mógł nadejść z każdej strony. Nie chciał wchodzić za Liszką do sklepu, czekał przed wejściem, rozglądając się spokojnie i ostrożnie na boki. Jedną dłoń trzymał na rękojeści miecza, drugą wetknął kciukiem za pas, tuż obok srebrnego sztyletu.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #93 dnia: 01 Grudzień 2015, 17:12:13 »
W czasie gdy zza drzwi dobiegały stłumione odgłosy rozmów trójki ludzi, Licho i jakichś dwóch mężczyzn, Funeris podziwiał tą niezbyt urokliwą okolicę i było to niczym podróż do czasów dawniejszych.
Smród nie dawał się we znaki aż tak bardzo, gdyż ulewa zmyła nieczystości z rynsztoków.
Funeris stał już tak dziesięć minut. Wyróżniał się bardzo postawą, wyglądem, widocznym majątkiem od szarego, biednego tła. ÂŻebracy snuli się bez życia to w jedną, to w drugą stronę, a niektórzy prosili go o jakiś grosz, który dla nich byłby majątkiem.
Naprzeciwko siebie, po drugiej stronie ulicy, anioł dostrzegł kobiecą postać, niezbyt schludną, okrytą długim do ziemi suknem albo czymś w rodzaju koca. Rude włosy miała splątane w kołtunach, świeciły się- takie były tłuste. Usta kobiety były czerwone jak krew a oczy zaznaczone czarną kredką. Lat miała najwyżej 26, lecz skóra jej była zniszczona i pomarszczona dość mocno. Postać ta zauważyła anioła i krokiem niby nieśmiałym jednak skoncentrowanym na celu, zbliżyła się do anioła i wyszczerzyła szeroko, niby uroczo, gdyby nie ubytki w żółtych i zniszczonych zębach. Bez pytania kobieta zaczęła się o niego ocierać, przymilać, trzepotać rzęsami.
- A na co taki dostojny jegomość czeka?- zagadnęła nico sepleniąc przez brak górnej jedynki. - Coś mi się wydaje, że przydałoby się panu miłe kobiece towarzystwo... Ja jestem tania... ale zrobię wszystko, dosłownie wszystko- zapewniała kontynuując swe "zachęty". - To dokąd pójdziemy, kochaniutki? Znam uroczy pokoik.... Hmm... przejdziemy się? 80 grzywien...- uchyliła poły długiego płaszcza by ukazać dwie, całkiem niczego sobie, piersi opasane w ciasny gorset. Nie był on pierwszej jakości, ale koronki i czerwone kokardki miały mu nadać charakteru zachęcającego do igraszek.
« Ostatnia zmiana: 01 Grudzień 2015, 17:16:58 wysłana przez Licho »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #94 dnia: 02 Grudzień 2015, 10:45:12 »
- Osiemdziesiąt grzywien?! - parsknął niby rozbawiony. Delikatnie starał się odtrącić nachalną prostytutkę, chociaż do tej kobiety jak do mało której pasowało określenie zwykłej i pospolitej kurwy. - Wybacz kochana, ale właśnie wyszedłem z burdelu i spłukałem się do cna. I płaciłem tylko pięćdziesiąt pięć... - odpowiedział.
Był świadom, że albo sobie nie odpuści, ale go zwyzywa na cały głos i napluje mu w twarz. Jak to dziwka. Albo zawoła kogoś, albo zrobi coś jeszcze innego... Opcji było sporo, a wyobraźnia tejże kobiety zapewne szeroka niczym kilka otworów w jej ciele. Stojąc przy drzwiach do owego sklepiku, Funeris dłonią zapukał w drzwi. Na wypadek, gdyby Liszka o nim zapomniała.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #95 dnia: 02 Grudzień 2015, 15:27:23 »
- Gdzie ty takie ceny znalazłeś... Chyba że to były krasnoludzice- wysepleniła zła i oburzona. Przecież z jej usług korzystali tu niemal wszyscy i nigdy nikt nie narzekał! No chyba, że na późniejszą wszawicę łonową.
- Daj się namówić... hm... opierzonego mężczyzny jeszcze w sobie nie miałam...- uśmiechała się dalej, jednak jedyne uczucie jakie towarzyszyło oglądającemu te zęby to współczucie i strach. - ...i udało im się ciebie zaspokoić!? Nie wierzę... wyglądasz na mocno... - i w tym momencie wypowiedź kobiety urwała się gdyż miał miejsce dość tragiczny ciąg niefortunnych zdarzeń.
W momencie gdy Funeris zapukał, zszarzałe szyby, przez które nic nie było widać, rozprysły się a spory kawałek szkła wbił się w i tak niezbyt urodziwą twarz prostytutki. Sekundę wcześniej rozległ się bowiem huk, a zbłądzony  pocisk, któremu udało się wybić tę szybę, trafił rudowłosą w bok i utkwił może niezbyt głęboko, ale bardzo boleśnie w jej ciele i tkwił tak, otoczony przez tętnice i narządy wewnętrzne, które uszkodzone krwawiły.
Gdy drzwi otworzyły się szeroko w Funerisa już ktoś celował. Był to jakiś bandyta za to wyposażony w broń palną i kilkanaście nabojów. Drugi z mężczyzn trzymał Licho za gardło od tyłu, obezwładniając ją, a lufę przyłożył do jej głowy.
Rudowłosa dziwka upadła na ziemię i trzęsła się cała - to z powodu utraty krwi. Zsiniała, krztusiła się, brudziła w kałuży własnej krwi. Jakiś wychudły pies dopadł do niej jakby tylko czekał na to, aż skona.
- Co to kurwa!?!?- rzucił zdziwiony mężczyzna, który przywitał Funerisa wymierzoną w niego bronią. Zdezorientowany zwrócił się do swojego kolegi, który trzymał dziewczynę. - Co to kurwa za przebieraniec!? Ja pierdole, co z tym zrobić!?!?!?
- Zabij, a nie się kurwa patrzysz!- wrzasnął tamten zdenerwowany mocno i przycisnął Licho do siebie, by nie mogła się ruszyć.
Tamten zaś miał już palec na cynglu...

// 2x Bandyta podżegacz. Masz bardzo mało czasu żeby zareagować, bo mężczyzna zaraz do ciebie strzeli. Tobie się nic nie stało, bo ta kobieta stała raczej w niefortunnym miejscu, blisko okna.
« Ostatnia zmiana: 02 Grudzień 2015, 15:29:24 wysłana przez Licho »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #96 dnia: 03 Grudzień 2015, 21:12:54 »
//Urodziwa pani mi wybaczy, ale mam mniej czasu na życie niż się spodziewałem...



Powiększająca się plama czerwieni na ciele kobiety zdradzała, że cokolwiek Funeris by teraz zrobił, było za późno. Za późno o kilka sekund. Za późno o jeden wystrzał. I jeden zbłądzony pocisk przemierzający ciepłe powietrze wypełnione świeżym i rześkim ozonem. Anioł nie miał wiele czasu na zorientowanie się w sytuacji. Spojrzał przez rozwarte właśnie drzwi i ujrzał tego mężczyznę, który podnosił w jego stronę broń. Broń palną, która podczas bezpośredniego trafienie w nieosłonięte części ciała mogła wyrządzić znaczące obrażenia. Tego Funeris wolałby uniknąć. Również dla Liszki, którą dostrzegł niemalże w tym samym momencie. Mężczyzna, który trzymał ją za gardło i przystawiał jej do skroni pistolet, właśnie się darł, żeby zastrzelić zakonnika.
Instynktownie więc, nie myśląc nawet nad swoimi ruchami i poczynaniami, zniknął. Zniknął na chwilę krótszą niż mrugnięcie okiem, za chwilę pojawiając się za plecami dwójki kobieta-mężczyzna. Mniej więcej w tym momencie rozległ się strzał w miejsce, w którym anioła już nie było. Konsternacja musiała zapanować w szeregach bandytów, gdy nagle stracili z pola widzenia swój cel. Musiało to być niespodziewane zarówno dla strzelającego, jak i dla tego, który trzymał w uścisku Liszkę. Dlatego Funeris obrócił się momentalnie na pięcie za jego plecami, wykorzystując tę króciutką chwilę, gdy zapanowało poruszenie i huk pocisku opuszczającego lufę wypełnił uszy wszystkich obecnych. Stojąc już twarzą w tą samą stronę co reszta, anioł skupił się na pistolecie przystawionym do głowy kobiety. Szybkim, gwałtownym i niepozostawiającym czasu na reakcję impulsem uderzył mniej więcej w środek broni palnej trzymanej w jednej z dłoni. Chciał spowodować to, żeby jak najbardziej oddaliła się ona od kobiety. Podczas gdy on będzie wykańczał dzieło zniszczenia.
Szybkim ruchem wyszarpnął zza pasa sztylet i wbił go w bok szyi mężczyzny, przerywając zapewne jeden z kręgów, a już na pewno po prostu rozrywając tętnice, żyły, krtań i całą resztę znajdującą się po drodze. Fontanna krwi zalała pobliską ścianę i po część ubranie Funerisa i Liszki. Anioł nawet nie wyciągał srebrnego ostrza z rany, zostawił go tak jak się wbił, gdyż potrzebował tej wolnej ręki. Wyciągnął ją w stronę tego drugiego, który właśnie zdał sobie całkowicie sprawę, że coś poszło bardzo nie tak. Do jego uszu po chwili dotarło jedno krótkie słowo.
- Izeshar! - krzyknął niemalże wojownik Bractwa ÂŚwitu. W jego duszy skumulowała się część jego magicznej energii, która przepływała w jego ciele wespół z pozytywnymi emocjami i wspomnieniami, które zawsze trzymał na wierzchu. Przemieszał je, przesłał w matrycę zaklęcia i wtopił w sam czar, formując pocisk magicznej esencji, który grzmotnął bandziora z taką siłą, że ten aż poleciał nieco do przodu i spoczął na kolanach. Jego tors zamieniał się błyskawicznie w zwęgloną masę, a on jeszcze przez kilka sekund widział to swoimi oczami, zanim i mózg nie zakończył kompletnie swojego żywota.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #97 dnia: 04 Grudzień 2015, 16:24:50 »
//Na życie, czyli maranty? :)


Niespodziewane strzały wzruszyły całą dzielnicę biedoty, toteż wokół budynku zgromadziła się okoliczna ludność, nieśmiało wyglądając przez okna i zza rogu. Wszak ktoś z gapiów mógł zostać ranny, ale to wydarzenie było zbyt pociągające, by nie zwrócić na nie uwagi. Strzelanina z udziałem anioła, trup tutejszej dziwki u jego stóp i zabójstwo dwóch handlarzy... Z którymi nikt nie śmiał zadzierać.
Wystraszona Licho, odzyskawszy wolność, upadła wystraszona na kolana. Oddychała szybko i nerwowo, haustami łykała powietrze. Po prostu jeszcze nigdy nie była tak bezbronna, nigdy tak zależna od czyjegoś ruchu palca na broni. Powoli wróciła do niej świadomość, że wszystko jest już dobrze, gdy ujrzała spopielony tors mężczyzny. Jej ubranie było całe brudne od krwi, na szczęście to nie ona krwawiła, tylko jej przeciwnik leżał z poprzerywanymi tętnicami.
Pozbierała się z ziemi ze smutkiem oglądając swój czarny płaszcz mokry od posoki. - No niee... On był taki drogi!...- jęknęła smutno. Dodała potem jeszcze do Funa: - Dzięki, ale nie z takich opresji wychodziłam- choć w środku była mu pewnie dozgonnie wdzięczna, jednak nie chciała tego okazywać.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #98 dnia: 08 Grudzień 2015, 10:48:40 »
//Na życie, które jest nowelą...


Funeris wytarł sztylet o płaszcz człowieka leżącego na ziemi. Krew źle działała na każde ostrze, które mogło zacząć korodować od wszystkich składników posoki, o których anioł nie bardzo wiedział. Zdawał sobie jednak sprawę, że o broń trzeba dbać i pielęgnować ją należycie. By w takich sytuacjach, jakie się teraz zdarzyły, mieć ją dostępną w pełnym zakresie możliwości.
- Może przynajmniej kilka słów wyjaśnienia? Nie drążyłbym tematu gdyby nie to, że nazwano mnie przebierańcem. No litości... - tutaj zrobił pauzę, wymowną, teatralną - ten kubrak przecież nie jest aż taki straszny.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #99 dnia: 08 Grudzień 2015, 11:04:21 »
- Hahaha. Chyba chodziło im o skrzydła. A kubrak... ujdzie w tłumie- zaśmiała się i była zupełnie wesoła, jakby przed chwilą wcale nikt jej nie chciał zabić! Podeszła do drewnianych półek które znajdowały się na ścianie naprzeciwko wejścia. Otwierała po kolei szufladki i szafki. Czegoś szukała.
- To nic takiego. Nie chcieli mi sprzedać fajek bo nie mam grzywien, a jak powiedziałam, że jestem z obstawą, to zrobili cały ten cyrk. Echh. Są!- Licho wyciągnęła kilka papierosów i wsadziła je sobie wszystkie do kiszeni.- Chcesz jednego? Tutejsi ludzie... hm... nie lubią takich "odmieńców" jak ty- tłumaczyła ze spokojem. Potem wyszła na zewnątrz, gdzie leżało ciało rudowłosej dziewczyny.
- Kto to?- zapytała, ale nie było w niej współczucia, raczej ciekawość, kto stał się bezcelową ofiarą tego zajścia, które trochę jakby sama sprowokowała. - To trzeba mieć pecha jednak...- dodała cicho.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #99 dnia: 08 Grudzień 2015, 11:04:21 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top