Autor Wątek: Zachwiana równowaga  (Przeczytany 28644 razy)

Description:

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #100 dnia: 26 Sierpień 2015, 17:21:39 »
- Tak, dziwię się. Pewnie mnie teraz odbierzecie za głupca który nic nie wie o życiu ale osobiście uważam że nie można popadać w skrajność. To co teraz robią wygląda jakby już nie żyli, sami się zamykają w domach. Gdyby tak się zebrali w sobie to rozwiązali by ten problem i nie potrzeba by było wtedy żeby tacy jak nasza trójka nie mając zielonego pojęcia o co chodzi musiała się doszukiwać źródła problemu. Sami załatwiliby tego zabójce czy co to jest. - mężczyzna miał nie tęgą minę ale po chwili zaraz na niej pojawił się krzywy uśmiech. - Tak. - rzekł ponuro. - Nie jesteśmy nikim specjalnym, nie jesteśmy też niezniszczalni jak pewien jeden anioł którego miałem okazję poznać.  <ignorant> Swoją drogą jego najemnik się wtedy tak nawalił że widział wszędzie nietoperze do tego rzucał się jak poparzony po ziemi. Sam anioł przyjemny nie był, raczej szorstki i taki jakiś nieprzyjazny. Nie spodobał mi się... - mężczyzna otoczył maurenkę ramieniem co by jej nie dobijać czarnymi myślami.
Widząc że goście już zdążyli się wygodnie rozsiąść w karczmie, sam niziołek karczmarz przydreptał do nich i znudzonym głosem rzekł. - Witam w "Złotym rogu", co podać?
- Trzy mocne piwa... - rzekł lakonicznie wykładając 9 grzywien na stół.
Niziołek zabrał grzywny i czekał czy ktoś jeszcze się na coś zdecyduje.

795-9=786 grzywien

//Menu prawie takie samo jak w poprzedniej karczmie, zresztą zamawiajcie co chcecie, bawmy się.  <ignorant>

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #101 dnia: 26 Sierpień 2015, 18:20:58 »
- Trudno się zbierać w sobie, kiedy twoi sąsiedzi giną, a ty możesz być następny. - zwróciła się do mężczyzny. - Ja wiem, że my byśmy od razu poszukali przyczyny  tego co tu się dzieje, ale to są zwykli ludzie i w dodatku pewnie nie wyszkoleni. Nie obronili by się. Poza tym, gdyby byli wścibscy, mogliby stracić swoją rodzinę, czy ukochaną osobę. Jak widać to nie jest takie łatwe jak się wydaje. - powiedziała patrząc się na krasnoluda. - Wiesz, to nie jest Efechidon, tu może inaczej ludzie patrzą na takie sprawy. - uśmiechnęła się kobieta. Widząc, że karczmarz stoi przed nimi czekając na inne zamówienia, Armin zwróciła się do niego. - Ja nic nie chcę. - powiedziała w miarę przyjaznym głosem. - Albo... Poproszę miseczkę wody dla taru. Jak widać właściciel zapomniał o tym biednym, zmęczonym stworzonku. - dodała po chwili zastanowienia.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #101 dnia: 26 Sierpień 2015, 18:20:58 »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #102 dnia: 26 Sierpień 2015, 18:48:41 »
//No znowu zapomniałem o Lunie ;[

Mężczyzna spojrzał na swojego psiaka który siedział koło niego i wesoło zamiatał podłogę ogonem spoglądając przyjaźnie w stronę maurenki, fakt faktem że podłoga w tym miejscu zamieciona nie była więc taru po chwili już miało ogon pokryty delikatnymi drobinkami kurzu. Luna zaszczekała wesoło i podeszła do Armin by polizać ją po palcach jakby chciała podziękować że jest ktoś kto jednak o niej pamięta. Niziołek po chwili przyniósł kufle z piwem i miskę wody. Kufelki położył na stole a miskę na ziemi. Taru widząc wodę zaczęło łapczywie pić jakby ktoś miał zaraz mu tą wodę zabrać. Och... Ale ulga. - pomyślał psiak. Krasnolud wziął w dłoń drewniany kufel z piwem, obrócił go tak by wygodniej mu było pić i łyknął. Piwko pobudziło kubki smakowe przywołując na usta krasnoluda przyjazny uśmiech. Alkohol spłynął do żołądka zostawiając po sobie przyjemny gorzki posmak w ustach. Mężczyzna po kilku łykach wytarł z ust pianę i odłożył naczynie na stół. Niziołek wciąż stał i świdrował mściciel swym przenikliwym wzrokiem z dziwnym psychopatycznym grymasem na ustach (:D) Sil spojrzał na niego i wysupłując kilka grzywien rzekł. - Pan zapakuje jakieś mięso dla mojego taru. Tak z kilka porcji.
Niziołek chytrze zabrał grzywny, odwrócił się na pięcie i zniknął w kuchni.
Krasnolud spojrzał na swoją ukochaną i uniósł jedną brew ze zdziwienia. - Czy tacy bezbronni to ja nie wiem. Karczmarz niezłą kose ma na plecach... Chociaż może masz racje, kobiety mają tą swoją intuicję. - tutaj się uśmiechnął. - Masz może jeszcze tą buteleczkę z miodem? Można by poeksperymentować z tym piwem. - rzekł zadowolony ze swojego pomysłu. - Mam ochotę cię pocałować. Nie mogę patrzyć na tych smutasów. - powiedział wesoło.

786-6=780 grzywien
« Ostatnia zmiana: 26 Sierpień 2015, 19:07:10 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #103 dnia: 26 Sierpień 2015, 19:29:24 »
Maurenka pogłaskała spragnionego pieska po pyszczku. Widziała, że Luna jest zmęczona i pewnie głodna. Biegła przez te dwie godziny bez przerwy, to musiało być wykańczające. Pewnie Ares i Hypnos śpią albo biegają po domu jak oszalałe. A może bawią się w ogrodzie? - pomyślała kobieta. Pochwyciła kufel pełen piwa i pociągnęła kilka łyków. Piwo to miało goryczkowaty smak, pewnie dlatego, że było to mocne piwo. - Mam i nawet pełną. - odpowiedziała na pytanie mężczyzny, po czym wyciągnęła z płaszcza szklaną butelkę z pitnym miodem i postawiła ją na stole. - Jak chcesz to eksperymentuj. Jest twoja. - powiedziała Armin odkładając kufel. Słysząc słowa Siliona, ciemnoskóra przybliżyła się do niego i pocałowała go prosto w usta. - Lepiej? Z pewnością już nie tak smutno. - uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do ukochanego.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #104 dnia: 26 Sierpień 2015, 19:58:28 »
- Butelka jest twoja, na własność. Przecież każdy dostał po jednej na głowę - uśmiechnął się. Odwzajemnił czuły pocałunek kobiety. Jej jeszcze delikatnie zziębnięte usteczka pachniały złotym chmielowym napojem, oczy Sila zalśniły, pocałunek sam w sobie był miłą czynnością która zawsze wywoływała uśmiech na ustach mężczyzny. Gdy kobieta przytuliła się do niego kraś pogłaskał ją po głowie i odgarnął czarne kosmyki spadające na oczy. - Dawno się nie całowaliśmy. - szepnął kobiecie na ucho wesołym pełnym szczęścia głosem. Spojrzał na stół i wziął butelkę z miodem, odkorkował i nachylając przelał trochę słodkiego procentowego napoju do kufelka z piwem, tak samo uczynił w przypadku kufelka Armin lecz wlał oczywiście mniej by przypadkiem panienka się nie upiła. - Spróbuj teraz. Tak robią w Chmielowie, to ich specjał. - rzekł wesoło zatykając naczynie i odkładając je na blat. Wciąż z szerokim uśmiechem na ustach uniósł kufel w geście toastu i rzekł. - Za szybkie rozwiązanie problemu! - wziął łyka zaprawionego miodem piwa i jego kubki smakowe odleciały. Wszyscy wokół patrzyli się na krasnoluda jak na świra bo niby czemu mu tak wesoło? Niestety mężczyzna miał ich gdzieś. Po jakimś czasie niziołek przyniósł 3 krwiste, surowe steki zawinięte w jakiś papier, rzucił tą paczkę na stół i znów wpatrywał się w trójkę z dziwnym uśmieszkiem na ustach. Krasnolud odwinął papier, wziął kawał mięsa i rzucił Lunie, resztę ponownie zawinął. Taru zaczęło łapczywie pożerać mięsko. - No więc... Od czego zaczniecie? - zapytał kobiet.

//Możecie wchodzić w interakcje z otoczeniem.
« Ostatnia zmiana: 26 Sierpień 2015, 21:03:39 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #105 dnia: 26 Sierpień 2015, 21:21:30 »
- Nie jesteśmy nikim specjalnym, nie jesteśmy też niezniszczalni jak pewien jeden anioł którego miałem okazję poznać.  <ignorant> Swoją drogą jego najemnik się wtedy tak nawalił że widział wszędzie nietoperze do tego rzucał się jak poparzony po ziemi. Sam anioł przyjemny nie był, raczej szorstki i taki jakiś nieprzyjazny. Nie spodobał mi się...

-Hmm... Skądś go kojarzę - zaśmiała się szczerze rechocząc na całą karczmę. Wnet umilkła jednak pod naporem wzroku gości przybytku, którzy smutni zajadali swe porcje, a tu jakaś blondi zakłóca im tę nużącą czynność.
Morderca! Tak... Eve nawet chciała o nim co nieco pomyśleć, ale widok obściskującej się z krasnoludem maurenki mocno wytrącił ją ze stanu skupienia. Przewróciła oczami, westchnęła, podparła głowę na ramieniu i zajęła się oglądaniem tego, jak jakiś niziołek radzi sobie z wielkim kotletem schabowym
Gdy już skończyli, a trwało to chwilę, Eve odezwała się wreszcie.
-Od czego zaczniemy? Najlepiej zagadać od razu do karczmarza i tyle- tu wzięła łyk mocnego piwa. -Właściwie... Każdy jest tak samo przygnębiony, trapią ich zapewne podobne problemy. Myślę, że ktoś skory do zwierzeń, jest w stanie powiedzieć nam kilka zdań o ofiarach tych mordów i ich okolicznościach. Tutejsi na pewno gadają, plotkują, wymieniają się informacjami. Taka zwykła babina z końca miasta też nam może wiele powiedzieć, bo to choć stare i na wpół głuche, to cwane jest i wie więcej niż straż, mówię wam- przekonywała jakoś bardziej ożywiona. -Jak mówiłam wcześniej, kogoś ze straży też możemy wypytać. W końcu jestem z Bractwa ÂŚwitu, można go jakoś tym zaszantażować. W końcu Bractwo ÂŚwitu podlega tylko pod króla, a taki strażnik to ma nad sobą innych, rycerzy czy nie, kapitanów, admirałów, cholera wie kogo jeszcze. A jeśli powiemy mu, że nie udzielił informacji komuś z wyżej postawionego Bractwa... wtedy coś można z niego wydusić. Zdaje mi się, że nawet całkiem dużo. No... Jest też inna możliwość- rozejrzała się od niechcenia po karczmie. -Znaleźć byle pijaczka, dać mu 10 grzywien i mieć dość wiarygodne informacje. Nie pewniki, ale jakieś zalążki do naszego śledztwa- skończyła monolog biorąc kufelek do ręki i upijając dwa łyki, gdyż w gardle jej zaschło.
« Ostatnia zmiana: 26 Sierpień 2015, 21:25:39 wysłana przez Evening Antarii »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #106 dnia: 26 Sierpień 2015, 21:39:53 »
- Działajcie więc. Polecam spytać karczmarza który patrzył się na ciebie jak psychopata - rzekł do Evening chwycił za kufel z piwem po czym przewrócił oczami o tak  <ignorant>. Wziął kilka łyków i rozglądał się wokół, nie miał nic do dodania. Obserwował jak kobiety sobie poradzą z zabawą w detektywa. Spojrzał na zadowoloną z siebie Lunę i pogłaskał ją po główce, zwierze zamerdało zadowolone ogonem.
« Ostatnia zmiana: 26 Sierpień 2015, 21:47:20 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #107 dnia: 26 Sierpień 2015, 21:47:02 »
Eve pacnęła się w czoło. -Nie przewracaj mi tu oczami. Co ja ci zrobiłam?- spytała retorycznie i zwróciła się w stronę niziołka.
 -Duży ruch macie- zagadnęła karczmarza niewinnie. -Zawsze tak o tej porze?
« Ostatnia zmiana: 26 Sierpień 2015, 21:49:26 wysłana przez Evening Antarii »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #108 dnia: 26 Sierpień 2015, 22:41:39 »
- Nic? - rzekł zdziwiony reakcją Evening, fakt przewrócił oczami ale jakoś tak mimowolnie, bez specjalnego celu.
- Zwyczajnie udziela mi się klimat tej karczmy i panująca tutaj atmosfera  Prawda jest taka że nie jestem zbyt dobrym detektywem więc zostawiam sprawę wam. Armin ma wprawę w tropieniu dziwnych morderstw a ty masz pozycję i dobry ekwipunek. Do tego świetne gadane. Ja posiedzę tutaj i poobserwuje. - rzekł już bardziej przyjaznym tonem.
 
Mężczyzna popijał piwo i obserwował ludzi zajadających obiad. Jego uwagę zwrócił pewien krasnolud który dopijał w desperacji czwartą, litrową butle mocnego miodu pitnego. Pił i pił jakby to był tlen tak bardzo potrzebny do życia. Nagle wypuścił butle z ręki i mocno spity uderzył głową o blat stołu. Nikt nawet na niego nie spojrzał wszyscy byli zajęci zajadaniem obiadu i wzdychaniem.
Co jest z tymi ludźmi? Chorzy są czy jak? Atmosfera jest jak na pogrzebie, nie potrafię ich zrozumieć, sami sobie dokładają tym że tak się zamartwiają. Rozumiem że się boją ale nie można popadać w skrajności.

Karczmarz jakby wyrwał się z zamyślenia i spojrzał na kobietę przewiercając ją na wylot swymi małymi świdrującymi oczkami, krzywy uśmiech znikł z jego twarzy a on sam rzekł.
- Tak, tak droga panienko, pora obiadowa. Pinionżki, piniożki tyle pinionżków dają - rzekł uradowany nie zachwycając językiem.
- Słyszałem o czym rozmawialiście.
Od jakiegoś czasu było wiele dziwnych zgonów, nikt dokładnie trupów nie zbadał bo nasz jedyny medyk wyjechał do Atusel na szkolenie...
Tak więc nie wiadomo o co chodzi. Ostatnio znów były dwa trupy, jednak jeszcze ich nie pochowano więc możecie powęszyć.
Pierwszy z nich to kupiec mieszkający niedaleko targowiska. Dom w kremowym kolorze jak ściany tej karczmy i czerwona dachówka, ogródek te sprawy. Nazywał się Gan.
Drugi trup to podróżnik Martin, mieszka na północ od targowiska, też dziwna sprawa. Jego dom się nieco różni od innych. Straszna rudera. Znajdziecie z łatwością.


//Eve, teraz lepiej się czyta?
« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień 2015, 00:29:48 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #109 dnia: 27 Sierpień 2015, 00:50:14 »
Maurenka wzięła do ręki kufel i wzięła kilka dużych łyków. - Mmm... Dobre. Jeśli to jest specjał Chmielowa, to się tam przeprowadzam. - zaśmiała się. Odłożyła naczynie na stół i spojrzała w stronę pani mściciel rozmawiającą z karczmarzem. - Czyli możemy tam poszperać? Jak miło. - powiedziała tuląc mężczyznę. Armin przemierzyła wzrokiem całą karczmę. Chciała zobaczyć chociażby najmniejszą poszlakę lub coś co przykułoby jej uwagę. Ciemnoskóra wyciągnęła rękę, by pogłaskać Lunę. - Tresowałeś ją? - zapytała krasnoluda. Ręka dziewczyny spotkała się z miłą, puchatą sierścią. Oczy zwierzaka świeciły się, a twarz miała przyjazny wyraz. - Wygląda tak beztrosko... A czy już sprawdziła się w walce? Niestety Hypnos jeszcze nie. Będę musiała gdzieś się z nim wybrać... - powiedziała tak sobie maurenka.
« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień 2015, 01:06:58 wysłana przez Armin »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #110 dnia: 27 Sierpień 2015, 01:54:28 »
Krasnolud gdy tylko usłyszał głos Armin oderwał wzrok od pijanego krasnala i skierował go właśnie na nią. Uśmiechnął się szeroko słysząc że doprawione miodem piwo jej smakuje.
- Zapraszam więc do Chmielowa. Nuan na pewno ucieszy się na twój widok. Swoją drogą ciekawe jak on i jego banda się trzymają. - mężczyzna podrapał się po głowie zastanawiając się.
Lustrując karczmę maurenka nie dojrzała nic szczególnego, może po za tym jak gdzieś w rogu dwóch dobrze uzbrojonych orków grało w pokera. Widać było że oni się nie boją i są gotów w każdej chwili stawić czoła złu jakie stanie im na drodze. Mężczyźni ci budzili respekt i raczej nie wyglądali na takich z którymi chciało by się wypić piwo i pogadać.
Krasnolud spojrzał na taru i również je pogłaskał tyle że po głowie. Jego sierść była miękka, delikatna i gładka, takie miłe dla dłoni połączenie. Kruk znów spojrzał na maurenkę i uśmiechnął się lekko.
- Nie, nie miałem czasu jej dobrze wytresować, siedziała w domu z Milvą która się nią opiekowała. To poczciwy psiak, jeszcze nie zaprawiony w boju. Zobaczymy jak się spisze gdy przyjdzie stanąc z wrogiem twarzą w twarz i skrzyżować ostrza.
Co byś powiedziała gdybym zrobił sobie tatuaż?
- zapytał z niekrytą ciekawością w głosie.
« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień 2015, 02:05:59 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #111 dnia: 27 Sierpień 2015, 02:08:37 »
Armin spojrzała na mężczyznę z zaskoczonym wyrazem twarzy. - Ty? Ty chcesz tatuaż? - mówiła z niedowierzeniem. - A co byś sobie wytatuował i gdzie? - zapytała zaciekawiona maurenka. Pomysł ten wydawał się dziwny. Tatuaż pozostaje na całe życie i trzeba go dokładnie przemyśleć. Poza tym wiąże się to również z kosztami. Co on znowu wykombinował? Tatuaż? Niby jest on dorosłym mężczyzną i nie mogę mu zabronić tego, ale... Trzeba to przemyśleć. Ciemnoskóra wypiła ponownie kilka łyków mocnego piwa.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #112 dnia: 27 Sierpień 2015, 02:44:30 »
Mężczyzna zaśmiał się donośnie widząc jak jego partnerka zareagowała na pytanie. Spojrzał jej głeboko w oczy w których ujrzał strach i uśmiechnął się przyjaźnie.
- To było pytanie czysto teoretyczne, nie miałem zamiaru sobie nic tatuować. Ot taki kolejny dziki pomysł. - mówił wesołym głosem. - Chociaż... Wytatuować sobie na ramieniu taki czarny napis Armin to było by coś. Dumny orzeł też byłby niczego sobie. - rozmarzył się.
Wziął swój do połowy pełny kufel piwa z miodem i upił łyka. Piwo było słodziutkie i zostawiało miły posmak jednocześnie wzbudzając pozytywne emocje. Mężczyzna wysłuchał co tam karczmarz miał jeszcze do powiedzenia i rzekł. - Tak więc... Gdzie pójdziecie najpierw? Może na targowisko? - rzekł unosząc kufel wyżej na poziom oczu jakby sprawdzał ile złotego napoju zostało wewnątrz.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #113 dnia: 27 Sierpień 2015, 02:59:17 »
Ciemnoskóra spojrzała w niebieskie oczy ukochanego. - Czysto teoretyczne? - Armin uniosła jedną brew. - Jak kiedyś sobie będziesz chciał zrobić tatuaż, to dobrze przemyśl co byś na nim umieścił. - uśmiechnęła się i pocałowała mężczyznę w usta. Kobieta wzięła do ręki kufel i dopiła chmielowy trunek do końca. Przetarła sobie buzię ręką i spojrzała na towarzyszy. - Targowisko brzmi ciekawie. Jestem za. - powiedziała maurenka czekając na to co powie Evening.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #114 dnia: 27 Sierpień 2015, 11:57:50 »
-No jak się sterczy nad stolikiem...- burknęła nieco rozeźlona tym, że niziołek podsłuchiwał. Choć i tak cel ich podróży wyszedłby na jaw, wcześniej czy później. Nie bez powodu wszak trójka z Efehidonu wypytywała by o trupy z Metr.
-To gdzie trzymacie te trupy? Ktoś je znajduje, transportuje na cmentarz? Czy może i kostnica w Metr się znajduje? Z tego co słyszę nie byli do siebie podobni. Ale może jednak znajdzie się coś co ich łączy, jakaś cecha wyglądu, charakteru?-dopytywała.
-A w okolice targowiska i do domów nieszczęśników dobrze byłoby się wybrać. Poszperać nieco, przeszukać kąty i szpargały.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #115 dnia: 27 Sierpień 2015, 14:12:05 »
- Tak, to tylko zwykłe pytanie. Na pewno przemyśle jeśli bym miał coś kiedyś planować. - zaśmiał się. - Oj, nie musiałaś. - można by rzec że mężczyzna się lekko zarumienił gdy maurenka pocałowała go tak z zaskoczenia. Nie było to w jego zwyczaju ale się wydarzyło i czuł się z tym dobrze. - To jak? Spotykamy się za godzine przed karczma? - zapytał.
Wziął butelkę z miodem i dolał go sobie trochę do kufla gdyż piwa w nim było już nie wiele. Zakorkował butle i przesunął ja w stronę Armin sugerując skinieniem głowy by poczęstowała się jeżeli chce. Sam zaś wziął swój drewniany kufelek i popijał dalej miód z piwem. Trzeba się wybrać do Chmielowa, tam mają lepsze piwo...
Taru Siliona wciąż przymilało się do maurenki ocierając się o jej nogi niczym kot. Merdało wesoło ogonem bijąc nim kobietę po rękach. Ogółem zwierze było zadowolone gdyż pojadło, popiło i jeszcze zaznało trochę pieszczot. Po może paru minutach przymilania się stanęło na tylnych kończynach i swe przednie łapy położyło na kolanach Armin spoglądając na nią przyjaźnie. Przekrzywiło lekko głowę w bok i wywaliło swój wielki jęzor nie wierzch.
Karczmarz wykrzywił się jakby go ktoś nagle uderzył otwartą dłonią w twarz. Spojrzał na psiaka z zaciekawieniem lecz widząc że jednak nic ciekawego on nie robi zaraz jego wzrok wrócił na mściciel.
- Te, panienka mi tu nie krzyczy bo gości wypłoszy i pinionżków nie będzie. - tutaj nerwowo spojrzał na swoją sakiewkę jakby ktoś zaraz miał mu ją ukraść. - Tak jak mówiłem, medyk wyjechał do Atusel więc trupy trafiają do ziemi tak jak umrą. Kostnica niestety nie została jeszcze odbudowana po tym jak się zawaliła ze starości więc zmarli do pogrzebu są trzymani w trumnach w swych domach. Targowisko jest na środku miasta, wyjdziecie z karczmy i pójdziecie prosto. Wszystko jasne?
« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień 2015, 15:00:28 wysłana przez Silion aep Mor »

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #116 dnia: 27 Sierpień 2015, 14:26:54 »
- Dziękujemy za miłą rozmowę. - powiedziała kobieta i uśmiechnęła się w stronę niziołka. Wzięła do ręki buteleczkę z pitnym miodem i pociągnęła kilka łyków. - To może się rozdzielimy? Będzie zdecydowanie szybciej, jeśli tak zrobimy. - zwróciła się do pani mściciel głaszcząc taru, które widocznie potrzebowało pieszczot. - Ja pójdę do tego Gana, który miał dom koło targowiska. - oznajmiła maurenka. Wstała od stołu, ubrała kubraczek i pociągnęła jeszcze jeden łyk procentowego napoju. - No cóż... Do zobaczenia. - zwróciła się do towarzyszy i wyszła z karczmy. Armin poczuła nieprzyjemne zimno, które było wszechobecne na dworze. Ciemnoskóra nałożyła czapkę oraz rękawiczki. - No dobra. Co on mówił? Wyjdziecie z karczmy i prosto. - myślała na głos. Ruszyła przed siebie według wskazówek karczmarza. Miasto wyglądało na opustoszałe, jakby zupełnie nie było w nim życia ani radości...

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #117 dnia: 27 Sierpień 2015, 15:16:12 »
-Zatem trzeba odwiedzić i cmentarz. Ruszajmy, Ar- zgodziła się chętnie. Wypiła swoje piwo do dna, a pusty kufel odstawiła na stół. Wytarła usta dłonią niczym jakiś tutejszy nieokrzesany krasnolud. -Na północ od targowiska znajduje się chatka tego Martina...  Znaczy się rudera, jak powiedział karczmarz- mówiła ni to do siebie, ni to do Armin. Po prostu przypominała sobie usłyszane informacje.
Marsz przez opustoszałe miasto wzmagał jej czujność. Nie miała dłoni na rękojeści, nie tutaj; tu było zbyt bezpiecznie. Ręce skrzyżowała na piersi chcąc zatrzymać przy ciele jak najwięcej ciepła.
ÂŚnieg skrzypiał pod naporem jej butów. Prześladowało ją złe przeczucie, i nie wiedziała czy to pustka w Metr była tego powodem, czy wyobraźnia, która podsuwała jej obrazy zabójcy.
Swoje kroki kierowała na targowisko. Chciała przekonać się czy choć tam toczy się normalne życie.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #118 dnia: 27 Sierpień 2015, 18:45:15 »
Za kobietami, z karczmy wyszło kilku mężczyzn i pożegnawszy się przed wejściem rozeszło się w swoje strony. Evening i Armin przemierzały szeroką, pokrytą śniegiem ulicę wokół której znajdowało się wiele zabudowań mieszkalnych i magazynów. Zimny wiatr wiejący w plecy wywoływał gęsią skórkę a mróz jeszcze potęgował to odczucie. Na szczęście obie panie były odpowiednio odziane co wykluczało potencjalne odmrożenia. Po przejściu kilkunastu metrów, dojrzały po swojej prawej wąską uliczkę, która prowadziła do drugiej bramy miejskiej. ÂŚcieżka rysująca się od niej zapuszczała się głębiej w góry, w bardziej srogie i niezbadane rejony.
Kobiety szły dalej przed siebie w stronę targowiska, nie było to specjalnie daleko od miejsca z którego wyszły, zaledwie jakieś 5 minut drogi, na prawdę chwilkę. Po małej wędrówce wreszcie dotarły do celu.
Plac targowy był dużym okręgiem na którym spokojnie można by było rozłożyć od kilkadziesiąt do stu stoisk. Na chwilę obecną stało ich tam zaledwie dziesięć. 4 stoiska sprzedawały przetworzone pożywienie jak szynki, chleby, sery i tym podobne. 3 stoiska oferowały najróżniejszy oręż od krótkich, szybkich sztyletów przez miecze, buzdygany, młoty aż po wielkie, dwuręczne topory. Znalazło się także miejsce gdzie starsza kobiecina handlowała wyrobami tekstylnymi czyli ubraniami. Jedno ze stoisk było puste a drugie oferowało złote oraz srebrne wyroby jubilerskie. Piękne bransoletki, fikuśne naszyjniki, pierścienie i kolczyki zdobione szlachetnymi kamieniami, do tego w przystępnych cenach.
Obie panie po lewej dojrzały okazały dom pomalowany na kremowy kolor, dach pokryty został czerwoną dachówką, na posesji znajdował się także ogródek lecz pusty gdyż w Hemis nie rosły w nim kwiaty. Wszystko zgadzało się z opisem otrzymanym od karczmarza. Drogę do domu zagradzał wysoki na 1,5 metra murek oraz stalowa, zaryglowana od wewnątrz bramka. Na wspomnianym wcześniej murze usiadł dumny, ptak spoglądając na was swymi mądrymi ślepiami. Przekrzywił główkę w bok i obserwował kobiety z zainteresowaniem.




Tymczasem w karczmie krasnolud skończył pić piwo z miodem i pozostał sam wraz ze zgrają przybitych mieszczan. Wziął pozostawioną przez maurenkę butelkę miodu i popijał sobie racząc gardło słodkim, pozornie ochronnym balsamem. Alkohol spływał szybko do środka krasnoluda któremu zrobiło się przyjemnie ciepło. Ów ciepło było oczywiście tylko odczuwalne wewnątrz organizmu i nijak nie miało się do faktycznego rozgrzania. Butelka po kilku minutach była pusta a brodatemu wciąż było mało. Z dziwnym grymasem na twarzy rozglądał się po sali w poszukiwaniu kogoś kto będzie mógł się z nim napić. Dojrzał orków którzy wcześniej rzucili się maurence w oczy. Wstał i skierował swe kroki do chciwego karczmarza który stał sobie na stołku za szynkwasem.
- Poprosze 3 flaszki wódki i 6 flaszek miodu pitnego.
- Ooo... - zdziwił się niziołek. - A pinionżki jeszcze ma? - zapytał zacierając ręce.
- Mam grzywny. Proszę. - rzucił na szynkwas 15 grzywien, z niecierpliwością wyczekując zamówienia.
- Już daje... - rzekł wesoło karczmarz z szerokim od ucha do ucha uśmiechem. Wyjął spod lady 9 butelek i położył je na blacie.
Krasnolud z trudem zabrał to na jeden raz i swe kroki skierował w stronę w stronę stolika orków. Szedł niepewnym krokiem starając się nie upuścić żadnej butelki. Przecież alkohol nie może się zmarnować.
Siedzący przy stole orkowie widząc obładowanego procentami, zmierzającego w ich stronę krasnoluda wybałuszyli oczy i otworzyli usta ze zdziwieniem.
- Panowie, napijecie się ze mną? - zapytał pewnie kładąc wszystkie naczynia obok nogi jednego z zielonoskórych. Gdy butelki stały na podłodze dostawił sobie krzesło podał po flaszce miodu i wódki. Polał wódki do kieliszków i wznosząc jakiś niezrozumiały toast wypili. Tak oto pijąc i rozmawiając kruk umilał sobie czas...

780-15=765 grzywien

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #119 dnia: 27 Sierpień 2015, 19:56:39 »
Maurenka szła przed siebie dosyć żwawym krokiem. Uderzała w nią fala mroźnego powietrza, które zdawało się być jeszcze zimniejsze, kiedy powiewał wiatr. Gdy kobiety doszły do targowiska, Armin spojrzała na stoiska. Nie było ich zbyt wiele, ale można było coś dla siebie znaleźć. Jedzenie, ubrania, bronie oraz piękna biżuteria, czyli to czego na targu nie powinno zabraknąć. Problem tkwił w czymś innym, ci ludzie też czuli się nieswojo co można było zobaczyć. Pewnie czuli, że ryzykują swoją egzystencją w środku miasta, bowiem oni również mogliby być zamordowani w dowolnej chwili. Ciemnoskóra jednak szła dalej, bez krzty strachu w sobie. Do jej żył powoli zaczęła wpływać czysta adrenalina. Kobieta była podekscytowana tym, co znajdzie w domu zmordowanego mieszkańca Metr. Maurenka spojrzała przed siebie i ujrzała kremowy dom z czerwonymi dachówkami. - To ten dom. - powiedziała cichym głosem dziewczyna. Podeszła do niego i pociągnęła za bramkę. - Cholera, zamknięta. - mruknęła Armin. Spojrzała na mur, oceniła odległość i przymierzyła się do skoku. Raz. Dwa. Trzy! Ciemnoskóra skoczyła i złapała się góry przeszkody. Podciągnęła się i usiadła na nim. - Ja sprawdzę ten dom, a ty zajmij się tym drugim. Zaoszczędzimy trochę czasu, kiedy się rozdzielimy. Do zobaczenia w karczmie. - zawołała z góry i zeskoczyła z murku. Takim właśnie sposobem znalazła się po drugiej stronie. Uwagę przykuł jej orzeł, który przyglądał się jej poczynaniom. Wydawał się dość masywny. Jego skrzydła miały imponującą rozpiętość, a brązowe pióra dodawały im szyku. Kobieta przestała się patrzeć na zwierzę i podeszła bliżej budynku. Położyła dłoń na klamce i przydusiła na dół, by otworzyć drzwi...

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #119 dnia: 27 Sierpień 2015, 19:56:39 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top