Kończył pracę, dokarmiając świnie. Skoro już byli przy chlewie, gdy zbijali połamany płot, to Aeger wszedł do środka, szukając jakiegoś zajęcia do końca dnia. Razem z Jimmym wzięli się za przygotowywanie śruty dla macior, które kłębiły się wewnątrz budynku. Mieszali zboża, stosując opracowane przez gospodarza proporcje, dodając na koniec nieco oleju roślinnego, co by zwiększyć przyrost masy ciała. Ubrudzili się we dwoje niemiłosiernie, a śmierdzieli jak te świnie, które będą tym karmione. Zagotowali wszystko, przełożyli do wiader i zaczęli rozprowadzać po korytach. Aeger na początku nawet starał się nie wdepnąć w jakieś większe gówno, ale szybko okazało się to niemożliwe. Skończyli na szczęście wcale szybko, a potem rozeszli się w swoje strony. Jimmy był stałym pracownikiem, więc ruszył po prostu do innych zajęć, Aeger zaś znalazł gospodarza, prosząc o wypłatę za wykonaną dzisiaj robotę. Zapytany, czy nie chce nieco płodów, wziął kilka litrów mleka do kany, co by móc zrobić z tego nieco masła, zebrać śmietanę i mieć nieco zsiadłego.