Kermosa zaczęło poważnie irytować bezsensowne gadanie mężczyzny. Raz o gołębiach, raz o krukach. Raczej nie był z tych normalnych. A czas w jakim zbierał myśli był niemal równy wykluwaniu się małego gołębia z kruczego jaja. Nawet sam turdnaszan zaczął mieć dziwne myśli. Postanowił uruchomić część umysłu, która jeszcze nie szwankowała i użyć telekinezy. Mężczyzna od gołębi, kruków czy co tam jeszcze latało pod chmurami poczuł ucisk na swojej szyi. Bardzo mocny ucisk. Taki, który uniemożliwiał oddychanie, czy przepływ krwi do mózgu. Niedoszkolony mag wzmacniał go na tyle, na ile mógł.