Pieniężne poszukiwania zaprowadziły go w kolejne miejsce. Podziemne Ekkerund i jego kopalnie. Przechadzając się po mieście dotarł do kopalni. Robota jak robota, a jego wampirza siła pozwoli mu ładnie popracować, o ile ten niezbyt mocno się nie rozleniwi, jak na farmie. Wszedłszy do środka odnalazł zarządce.
– Dobry, ja żeby popracować – przywitał się. Następnie złapał za kilof i udał się do jednej z wielu odnóg kopalni. Znalazł nieokupowany i niełupany przez nikogo samorodek, po czym zaczął łupać. Trzymał jednakowe tempo, nie przyśpieszał i nie zwalniał. Kontrolował siłę, aby nie uderzyć za mocno, czy za słabo, wiedząc, że i tak i tak byłoby źle. Bryłki spadały do jego stóp.
//1 godzina.