Czy aby na pewno ten wóz dowiózł by Cię do Darm? Byłaby to kwestia sporna, gdyby człowiek się nie zatrzymał. Był to staruszek, coś koło siedemdziesięciu lat. Gdy tylko dojrzał Twoją dłoń, popędził konie. Znalazł się przy Twym boku w krótszym czasie, niż mogłaś się tego spodziewać.
- Witaj, moja droga. Cóż byś chciała ode mnie? Bo jak zakładam, ręka coś sygnalizowała? - uśmiechnął się życzliwie. - No chyba, że jestem zbójniczką...