Autor Wątek: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy  (Przeczytany 12467 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #40 dnia: 19 Kwiecień 2015, 17:37:49 »
Lucas uważnie się rozglądał w drodze. Chciał mieć pewność, że nic ich po drodze nie zaskoczy, nie napadnie. Widok Funerisa był niepokojący. Zimno dawało się we znaki, Hemis to nie był najlepszy okres na podróż w pełnej płycie, bez swetra pod spodem. Miał nadzieję, że cel znajduję się w miarę blisko, bo Lucas miał nadzieję, że nie zamarznie zanim prześwięci paru sekciarzy Orwella. Trzymał się blisko Anioła, żeby mieć go na oku, gdyż to w nim leżało rozwiązanie zagadki owego niepokoju, jaki nastał.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #41 dnia: 19 Kwiecień 2015, 19:09:37 »
To była dość... ciężka noc. Właściwie jeszcze się nie skończyła. Zmęczona zimnem i wciąż prześladującym ją złym przeczuciem, Eve po zebraniu wszystkich rzeczy z obozowiska, dosiadła Caledusa. Wiedziała, że była dość osłabiona. Spała niewiele, wyobraźnia płatała jej figle, na dodatek martwiła się też stanem Funerisa. I niepokojącymi odgłosami dochodzącymi z lasu.
Potarła twarz dłońmi, by nieco się rozbudzić i zachować czujność. Uczono ją jak być wytrwałą w walce i znosić ból. Przetrwa i to.
Droga prowadziła na północ, a potem skręcała. Grupka konnych rycerzy w ciemnościach znów przemierzała tutejsze szlaki. Eve jednak nie znała tego miejsca.
-Dokąd jedziemy?...- spytała, przerywając ciszę.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #41 dnia: 19 Kwiecień 2015, 19:09:37 »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #42 dnia: 19 Kwiecień 2015, 21:13:23 »
Funeris odezwał się chwili, gdy skręcali na zachód. Niebo zaczynało robić się nieco bardziej szarawe, ustępująca czerń uciekała do swoich mrocznych kryjówek. Naprzeciwko siebie mieli tylko równinę, drogę, strumień trochę po lewej, teraz już niewidoczny. I pewien budynek przed sobą, przy korycie niegdyś większej rzeczki, który stał zrujnowany. Kompania zdawała się na niego nie patrzeć. Nawet nie to, że nie mogli, ale jakoś instynktownie i podświadomie nie chcieli. Jakby z miejsca uznali, że tam nic nie ma.
- Odtwarzamy drogę mojej ostatniej zapamiętanej wędrówki, Wieczorku... - powiedział. Chciał jeszcze coś dodać, ale przez drogę przebiegł cień. Rozpłynął się w mroku.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #43 dnia: 19 Kwiecień 2015, 22:23:14 »
Coś nie pozwoliło aniołowi dokończyć... Eve rozkojarzały te towarzyszące im cienie. Duchy? Zjawy? Trudno było jej to nazwać. Wodzenie wzrokiem za cieniami nie miało sensu - widziała je tylko przemykające koło nich, przez ułamek sekundy, były ulotne, szybkie, trudne do uchwycenia. W dzieciństwie bała się ciemności. Przy jej łóżku całą noc musiała płonąć świeca. Strach zaczynał się wtedy, gdy podmuch wiatru zgasił tlący się płomyk. Ale teraz nie był to strach, a dziwna bojaźń i... dezorientacja. Niewiedza z czym mogą mieć za chwilę do czynienia. Zastanawiała się, czy innym także towarzyszy takie wewnętrzne uczucie niepokoju jak jej. Wzdrygnęła się tylko i wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z Funerisem. Zwolniła i wyrównała Caledusa z Yodą.
-Co to może być?...- szepnęła. Wtedy też zobaczyła przed sobą budowlę odcinającą się nieznacznie na tle czarnego nieba. Wyglądało to na dom... Lecz całkiem stary i zniszczony, długo nieużywany. Jakaś osamotniona ruina wśród tutejszych pól i lasów położona nad strumieniem. -Pamiętasz tę budowlę?- dodała jeszcze wytężając wzrok przed siebie.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #44 dnia: 20 Kwiecień 2015, 00:33:29 »
Cień przemknął, gdy Funeris jeszcze mówił, nie dając Aniołowi dokończyć. Być może jakaś tajemnicza siła nie chciała, żeby dokończył. Lucas widział w swoim życiu wiele rzeczy budzących grozę. Od potężnych demonów, przez posiadłość Boleskine, po stosy ciał przeszytych włócznią, czy dzieci wiszących na hakach kanibali. Ale to sprawiło, że poczuł lęk. On, Lucas Paladin, Marszałek Koronny, Wielki Kanclerz Bractwa ÂŚwitu, święty mściciel i przyszły Anioł poczuł naturalny, po prostu ludzki strach. Cokolwiek napotkał Funeris podczas swojego zniknięcia sprawiało, że rycerza przechodziły ciarki po plecach. Chociaż Gondar, z którym mieli się wkrótce zmierzyć, również do przyjemniaczków nie należał, mimo to nie budził w Lucasie tego przerażenia. Rycerz spojrzał na Funerisa, jakby oczekując jego reakcji na to, co się przed chwilą wydarzyło i zapytał:
- Przyjacielu? Widziałeś to, co my?

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #45 dnia: 20 Kwiecień 2015, 12:31:20 »
- Tak mi się wydaje... Wy też widzieliście sarnę przemykającą przez drogę, prawda? Mocno krwawiła... - rzekł niepewnie. Potrząsnął głową jakby chciał odrzucić od siebie tę myśl albo sprawdzić, czy na pewno to była prawda. Spojrzał w prawo, patrząc w mrok. Nikt nie wiedział, czego szuka, on sam też nie wiedział. Szturchnął lekko Yodę piętami, by ruszył przed siebie, lecz zrobił to tak lekko, że koń ledwo co zaczął człapać traktem.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #46 dnia: 20 Kwiecień 2015, 13:06:14 »
Sarna? Evening z konia nie widziała dużo. Na pewno nie zauważyłaby tego, że zwierzę krwawiło. Choć wiadomość o tym, że była to tylko zraniona łania, uspokoiła dziewczynę.
-Uciekła drapieżnikowi? W tych lasach nie ma wielu myśliwych...- mimo to jechała dalej. Spotkać sarnę na obrzeżu pól i lasów to przecież nic dziwnego. Chore zwierzęta też się zdarzają. Nie uznała tego za bezpośredni powód do paniki.
-Fun, w ciemności niewiele można dostrzec- dodała, gdy zauważyła, że jej ukochany patrzy się w mrok. Zupełnie nie wiedziała po co, bo niczego szczególnego tam nie dostrzegała. Choć domyślała się, że to miejsce mogło przywoływać wiele złych obrazów w jego głowie. Chciała go trochę uspokoić. -To tylko cienie i poruszające się gałęzie drzew. W lesie jest mnóstwo zwierząt. Jedna sarna to nic szczególnego...- wypowiadała te słowa bez przekonania... jakby sama w nie nie wierzyła. -Jedźmy dalej w pobliże tej ruiny.
Jednocześnie spojrzała się na Lucasa pytająco z nadzieją jakiejś wskazówki. Albo żeby chociaż potwierdził jej słowa. Chciała dowiedzieć się, co on o tym myśli. Być może tylko jej umykały jakieś ważne sygnały?

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #47 dnia: 20 Kwiecień 2015, 13:14:49 »
- Jakiej ruiny? - spytał szczerze zdziwiony. Kula światła Lucasa nadal świeciła nad ich głowami, więc gdy rycerz mijał miejskie spotkania cienia, bądź sarny, spojrzał na trakt. Nie było śladów racic, nie było śladów krwi, nie było nic. Nic nie wskazywało na to, że przed chwilą przebiegło tędy jakiekolwiek zwierzę.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #48 dnia: 20 Kwiecień 2015, 14:33:04 »
Na twarzy dziewczyny malowało się zdziwienie. Spostrzegła, że Funeris szuka śladów na trakcie, lecz i ona nic na nim nie ujrzała. To ją jeszcze bardziej zaniepokoiło. -No widzisz? Zdawało ci się- rzekła pocieszającym tonem, gdy rozejrzała się wokół traktu. Zdała sobie sprawę, że wolałaby jednak, gdyby na ścieżce były te ślady, że nie były to zwidy, lub gorzej - majaki.
-Chodzi mi o ten stary dom przed nami... Nie widzę wiele... Może ty dokładniej pamiętasz to miejsce? Zbliżmy się tam i zbadajmy je

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #49 dnia: 20 Kwiecień 2015, 14:41:09 »
Funerisowi przed oczami stanął widok ciągnący się aż po horyzont - zwierzęta nabite na pal. Ociekające krwią, z wyprutymi na zewnątrz wnętrznościami, z wydłubanymi oczami. Smród wywracający żołądek na drugą stronę, lepki i słodki, przeraźliwie nieznośny i nie do wytrzymania. Zobaczył ten właśnie młyn, który majaczył w szarówce przed nimi - znowu stał w ogniu, znowu płomień był niebezpiecznie blisko i smalił jego ciało. Płomień, który zdawał się być czerwony i wręcz niewypowiedzianie czarny.
Anioł potrząsnął głową i zdał sobie sprawę, że wszystko jest normalne. Młyn nie płonie, a zwierzęta nie konają w męczarniach. Ale na jego napierśniku wyrosła plama krwi. Powiększała się z każdą chwilą. Jego pióra, zawsze nieskazitelnie białe, teraz pokryte były krwią. Funeris jechał przed siebie i zdawał się tego nie dostrzegać, chociaż Yoda zaczął się robić nagle dziwnie niespokojny, zupełnie tak jak i inne wierzchowce.
- Zartacie... - odezwali się niemalże równocześnie rycerze jadący z tyłu, zamykający pochód. W ich głosach słychać było przerażenie i niedowierzanie.


//Teraz zacznie robić się gęsto i mrocznie.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #50 dnia: 20 Kwiecień 2015, 16:16:33 »
Funeris niewiele mówił, co przytłaczało i niepokoiło. Najsilniejsza boska istota w grupie rycerzy, a zdaje się, że pokonują ją bolesne obrazy z ostatnich miesięcy. Co roiło się w jego głowie, dziewczyna nie mogła sobie nawet wyobrazić. Wiedziała już, że źródłem cierpienia jest młyn, jak się okazało. Całe to miejsce emanowało złą energią. Było ponure i nieprzyjemne. Miejsce jego tragedii.
Hej... przecież mało być coraz lepiej... Obiecała mu to.
Czarna noc otaczała ich. Wokół ani płomyka nadziei, jedynie Lucas utrzymywał swe światło sprawiając, że wędrowcy z Bractwa byli jedynym blaskiem Zartata na tym pustkowiu. Ta niewiedza, co czeka za rogiem, czy demon czy zwykła płocha zwierzyna leśna, wszystko to przytłaczało Eve. Martwiła się o dalsze reakcje Funerisa w miarę zbliżania się do młyna.
Czerwona plama rosła spokojnie. Malowała napierśnik anioła na piękny szkarłatny kolor. I białe pierze wyraźnie odznaczające się na tle nieba pokrywała krew. W miarę czasu pod czaszką Eve kiełkowały jakby zaczątki myśli, bo zdawało jej się jakby mijały długie minuty, a nawet godziny, a minęło zaledwie kilka sekund. I rosły w jej głowie myśli, plan działania, i w powolnym tempie docierały do niej słowa rycerzy pełne przerażenia. Powoli przedzierały się najpierw przez skórę, potem kości, wnikały do mózgu powoli lecz dobitnie i miarowo. Pełne niedowierzania "Zartacie"... Sama już nie wiedziała co jest jawą a co snem - wszystko zlewało się w jedno. Ziemia z niebem, głosy nawzajem ze sobą i głuchą ciszą, rżenie koni z mową ludzką, światło z ciemnością. Równie dobrze powiększająca się plama krwi mogła być zwidem. Spojrzała po rycerzach z niedowierzaniem.
Po kilku sekundach ocknęła się, choć wydawało jej się, że minął ogromnie długi odcinek czasu od momentu, gdy zauważyła krew na jego napierśniku. ÂŹrenice rozszerzyły się momentalnie, zdrowy rozsądek kazał działać. Jednym pociągnięciem lejcy kazała Caledusowi zawrócić niemal w miejscu.
-Chrońcie resztę! Pilnujcie tyłów i boków!- wykrzyknęła dziwiąc się dźwiękowi jej własnego głosu. Może zbytnio panikowała i dała zwieść się wyobraźni? Teraz nic nie było pewne. Nieważne czy realny czy nie, widok krwi na piersi jej narzeczonego wstrząsnął nią, a co najmniej zbił z tropu. Ufać zmysłom?...
Stanęła obok Yody i wyciągnęła dłoń w stronę plamy na napierśniku...

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #51 dnia: 20 Kwiecień 2015, 20:12:42 »
Plama była jak najbardziej realna. Twarz Funerisa pozostała jednak całkowicie niewzruszona, on sam zdawał się nie zwracać na nic uwagi. Jechał przed siebie zapatrzony w jakiś punkt, prawdopodobnie właśnie w ów zniszczony młyn, który lata świetności miał dawno za sobą. Dłoń Evening pokryła się lepką cieczą, która u każdej istoty na świecie płynie w żyłach i tętnicach, pompując krew do wszystkich organów. Anioł był jednak nadzwyczaj spokojny, zupełnie inaczej niż wszyscy wokół. Dwójka rycerzy zawróciła w miejscu konie, dobywając mieczy i rozglądając się w ciemności. Paladyni wypowiedzieli inkantacje zaklęcia światła, powiększając widoczny wokół nich obszar. Wiedzieli, że i tak przed niczym się nie ukryją, więc bardziej opłacało się zwiększyć widoczność. Zajęli pozycje na flankach, patrząc się w otaczającą rzeczywistość, przygotowani do wypowiedzenia inkantacji pocisku esencji. Lucas był nieco z przodu, więc miał teoretycznie zająć pozycję jako straż przednia.
- Co robicie? - spytał się niemrawo anioł. Nie patrzył po pozostałych, widział ich tylko kątem oka. Jego prawa gałka oczna, już dawno nie będąca taka sama jak lewa, zaszła pełną szkarłatną czerwienią. Lewe oko miał takie jak zwykle, prawe przypominało na myśl demona. Widać w nim było płomień, ale też i jakby... walkę. Zawziętość i upór. Czerwone morze.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #52 dnia: 20 Kwiecień 2015, 20:45:02 »
Evening roztarła krew na opuszkach palców. Była ciepła i po prostu prawdziwa. Z początku myślała, że to strzała przeszyła jego ciało, ale nie było słychać jej świstu, a poza tym trudno przeoczyć tkwiący w ciele grot. Nic takiego nie było, lecz szkarłatna plama "zdobiła" napierśnik anioła, a on jechał niewzruszony. Nie czuł bólu? Nie wiedziała do końca jak to jest z tymi boskimi istotami...
-Jak to co robimy!?  Plama krwi na napierśniku jest dość niepokojąca. Fun, nie żartuj sobie, proszę. I powiedz coś!- to niemal krzyknęła. Zdenerwował ją ten spokój. - Pojawiła się nagle... Skrzydła też we krwi. Jak mogłeś nic nie zauważyć?!- może przez ostatnie miesiące przyzwyczaiła się do niewiedzy i ciągłego martwienia się o niego. Ale ten spokój Funerisa, choć był blisko, to było za wiele! Cholera. Chciałaby wejść do jego głowy chociaż na chwilę. Dowiedzieć się tego, co on wie, zobaczyć to, co on widział gdy był ostatnio w tym miejscu. Chociaż jakiś strzępek dodatkowych informacji...
Nie wiedziała w sumie co teraz robić. Opatrzyć ranę? Pozwolić mu jechać dalej, skoro nie sprawiało mu to bólu? Postanowiła samego "rannego" spytać o zdanie.
-Nie chcesz się zatrzymać i obejrzeć ranę? Jak mogłeś tego nie poczuć...- w jej głosie dało się wychwycić troskę i niepokój.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #53 dnia: 21 Kwiecień 2015, 09:35:30 »
Jak Lucas przestraszył się wcześniej, tak teraz wizje Funerisa były przerażąjące. Krew na jego torsie i skrzydłał wciąż płynęła, a Anioł jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, co wokół niego się dzieje. Niby coś widział, ale zatracał się w swojej własnej rzeczywistości, kompletnie ignorując to, co działo się wokół niego. Lucas spojrzał na Anioła, poszukał jego oczu. Dostrzegł, że Funeris spogląda w stronę młyna, który Lucas w sumie dopiero teraz zauważył. Jechał na przedzie, a świetlista kula oświetlała mu drogę, więc mógł ostrzec towarzyszy o ewentualnym niebezpieczeństwie. Wiedział, że to może Funerisowi przysporzyć cierpień, ale nie miał wyjścia. Zazwyczaj najprostsze rzeczy okazują się najlepsze. Należało rozwiązać zagadkę tajemniczego młyna. Paladyn rzucił tylko do Evening:
- Jedziemy do młyna. Tam jest źródło jego cierpienia.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #54 dnia: 21 Kwiecień 2015, 11:58:35 »
- Nic mi nie jest... - powiedział apatyczny, rozcierając w palcach krew. Patrzył się na nią z coraz większym zobojętnieniem, nie mogą przebić się z tymi myślami przez jakiś oddzielający go od rzeczywistości mur. Wszyscy jechali niemalże w desperacji, nie mając pojęcia co się dzieje wokół, a on niewzruszony siedział na niespokojnym Yodzie, trzymając w dłoniach lejce. Szybko zbliżyli się na miejsce, a ich oczom w pełnej krasie ukazał się zrujnowany młyn wodny. Drewniane koło z łopatami napędzającymi mechanizm nadal stało w miarę całe, lecz reszta budynku była w totalnej ruinie. Głównie ostała się placówka w bezpośrednim sąsiedztwie koła zamachowego, z reszty pozostała tylko kupa kamieni, kilka belek drewna i udeptana ziemia, od dawna zarastająca trawą i krzewami. Wokół placu stały jeszcze wmurowane fundamenty konstrukcji, lecz nie można było poznać, czy był to budynek jedno-, czy dwupiętrowy. Ostatni właściciel wyniósł się ewidentnie wiele lat temu.
Rycerze wjechali w wielkim niepokoju, ale raczej nie forsując tempa. Funeris w bezpośredniej bliskości tego miejsca wydawał się wręcz śniący, lecz gdy pojawili się przy pierwszych stertach gruzów, jakby częściowo odzyskał świadomość. Jego źrenice rozszerzyły się, on sam zeskoczył szybko z konia. Lądując na ziemi butem zahaczył o ukryty w trawie kamień, co wyprowadziło go z równowagi i anioł poleciał całym swoim ciężarem ciała do przodu. Pozostali rycerze już również schodzili z koni. Pierwszy do swojego Kanclerza dopadł Derek, rycerz jadący cały czas w ariergardzie. Pochwycił Funerisa w ramiona i przytrzymał go, żeby ten nic sobie nie zrobił. Anioł uśmiechnął się do niego i wypowiedział dwa krótkie słowa:
- Dziękuję Ci.
To, co się zdarzyło chwilę później, trudno byłoby opisać. Dereka otoczyła ciemna mgła, nagle zgęstniała wokół jego ramion i nóg, unieruchamiając go w miejscu. Na twarzy rycerza dało się zobaczyć wielkie przerażenie, gdy nie mógł się ruszyć. Chciał krzyknąć, lecz ostry jak brzytwa miecz z czarnej rudy przeszył go na wylot, przecinając stalowy napierśnik jak świeży chleb. ÂŁamany kręgosłup zachrzęścił w akompaniamencie wyginanych blach, a Neltharion pokrył się ciemną krwią wojownika Zartata. Funeris wyjął miecz z martwego ciała. Była krew, pojawiły się łzy.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #55 dnia: 21 Kwiecień 2015, 16:54:27 »
Eve nie mogła zrozumieć tej krwawej plamy, ani tego, że Lucas tak po prostu kazał jechać dalej- do młyna, źródła cierpień. To, co działo się z Funerisem, z pewnością nie miało ziemskiego pochodzenia. Znane były pewne zaburzenia psychiczne po trudnych przeżyciach. Zdarzały się majaki, osowiałość lub pobudzenie, apatyczność lub rozdrażnienie. Niektórzy zamykali się w sobie, a inni nie mogli znieść powracających wspomnień, upadali na duchu. To było coś innego, trudnego dla niej do nazwania. Na twarzy Eve malowało się zdziwienie i niedowierzanie. Według niej nie można było tego lekceważyć, a stanąć na chwilę i opatrzyć "ranę", poszukać jej źródła... A tak praktycznie nic mu nie dolegało...
Z pozoru.
Złe przeczucie kłębiło się w niej od samego początku podróży i z każdym przebytym kilometrem narastało. Po przybyciu do młyna to uczucie nieznośnie dawało się dziewczynie we znaki. I obserwowała twarze jej towarzyszy i samego Funerisa. Przypatrywała się temu zrujnowanemu miejscu, w którym anioł spędził Zartat wie ile czasu, ile wycierpiał. Tego mogła się jedynie domyślać.
Razem z resztą grupy zsiadła z konia. A to, co wydarzyło się później, przybrało zupełnie nieoczekiwany bieg... Nie mogłaby przypomnieć sobie żadnego takiego wydarzenia z jej życia, które choć trochę byłoby podobne do tego. Nie dało się tego w jakikolwiek sposób przewidzieć. W żadnych księgach nie czytała o tak potwornych rzeczach, gdy bliska osoba bez mrugnięcia okiem zabija swego towarzysza, brata, sługę boga - bez wyraźnego powodu. Gdy miecz Funerisa przeszył ciało rycerza, który okazał mu pomoc, wtedy Eve zaczęła się bać. Dosłownie - przestraszyła się. Pierwszy raz tak bardzo wystraszyła się ukochanego...  Miecz, który przeszył mężczyznę, w pewien sposób przeszył też jej serce i umysł niszcząc po drodze całą jej ufność względem niego. Był nieobliczalny. Bezwzględny. I zdawało się też, że potężniejszy...
Miecz w jej dłoni pojawił się tak szybko, że nie zdążyła nawet zarejestrować tego momentu. Był to odruch obronny. Cofnęła się o kilka kroków i... nie przychodził jej do głowy żaden pomysł jak mogłaby wyglądać ewentualna walka. Kilku rycerzy z podstawowymi magicznymi zaklęciami przeciwko potężnemu aniołowi. Z pewnością nie zajęłoby Funerisowi wiele czasu rozprawienie się z tą nędzną garstką ludzi do której należała także ona. Jako mściciel czuła się nieporównywalnie mała w stosunku do niego...
Nie rozumiała tego co się z nim działo, co działo się z nią. Chciała uciec z tego przeklętego miejsca jak najdalej, zapomnieć, że dzisiejszego dnia jeden z rycerzy stracił życie z rąk anioła, boskiej istoty Zartata, jej narzeczonego. Wierzyła w jego potężną moc, światło które roztacza i pokonuje wszelkie zło. I jej dobry bóg miałby pozwolić na tak perfidne zabójstwo?
W jej żyłach popłynęła adrenalina. Potrzebowała też dodatkowej energii, by móc rzucić zaklęcie w najgorszej chwili. Musiała zdobyć się na wiarę silniejszą niż zwykle.


« Ostatnia zmiana: 21 Kwiecień 2015, 16:57:17 wysłana przez Evening Antarii »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #56 dnia: 21 Kwiecień 2015, 18:21:02 »
Wiara była w niej silna. Moc była w niej silna. Zartat nie opuścił żadnego z nich w chwili próby, po prostu na chwilę ustąpił pola. Evening, Lucas i cała reszta poczuli jakby lekki wstrząs z tyłu czaszki, jak wtedy, gdy na zajęciach w auli treningowej mierzyli się między sobą w rzucaniu zaklęć. Zaklęć wpływających na umysł, na psychikę, odnajdujących wspomnienia i zmieniających rzeczywistość. Iluzja. Panna na gminie Afers właśnie poczuła takie jedno ukłucie, gdy ktoś wyszedł z jej umysłu, odsłaniając rzeczywistość.
Derek podtrzymał Funerisa, by ten nie upadł. Sam anioł poprosił rycerza, swojego brata zakonnego, by dał mu chwilę. Podziękował ospale, lecz dał znać, że sobie poradzi. Przysiadł na chwilę na kamieniu, o który prawie się potknął i odetchnął głęboko. Jego miecz nadal leżał w pochwie, nietknięty i nieużywany. Z jego napierśnika zniknęła czerwona plama, chociaż skrzydła nadal trawił przerażający szkarłat. Derek i Goler razem stanęli koło Funerisa jeszcze w chwili, gdy wszyscy schodzili z koni. Paladyni Plamer i Monte dobyli srebrnych mieczy i zaczęli delikatnie przeszukiwać okolice. Byli w komplecie.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #57 dnia: 21 Kwiecień 2015, 19:32:16 »
Rzeczywistość uderzyła w nią jeszcze mocniej niż iluzja. Teraz trudno było jej uwierzyć w cokolwiek co widziała...
Po tym silnym przeżyciu serce łomotało jeszcze chwilę nim uspokoiło się i wróciło do normalnego rytmu bicia. Czy inni poczuli to tak samo intensywnie jak ona? Bała się o cokolwiek pytać Funerisa. Po pierwsze nie chciała go dodatkowo denerwować, a po drugie bardzo trudno jest się obronić przed atakiem "od wewnątrz".
Wszyscy żyli, Neltharion nie był splamiony krwią rycerza, tylko spoczywał spokojnie na swym miejscu, Funowi "polepszyło się", jeśli tak można rzec.
Te ciągłe wizje, mieszanie się rzeczywistości z iluzją, zmęczyły ją psychicznie. O ile byłaby zdolna do walki mieczem, o tyle trudno było zebrać jej myśli i skupić się na czymkolwiek. Z niemocą i pokorą wobec mocy silniejszych od jej umiejętności spojrzała z boku na Funerisa. Tylko zerknęła, nie chcąc się przyznać, że padła ofiarą jakiegoś zaklęcia i dała się omotać nieprawdziwym obrazom.
Postanowiła podążyć za resztą w celu przeszukania młyna, a raczej tego, co po nim zostało.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #58 dnia: 21 Kwiecień 2015, 22:42:04 »
- Skarbie, gdzie my jesteśmy? - spytał się nieśmiało, podnosząc się z ziemi i stając obok Evening, która właśnie przekroczyła kawałek zawalonej ściany. Funeris wydawał się nagle dziwnie trzeźwy, niespotykanie wręcz, patrząc na wydarzenia sprzed ostatniej godziny, może całej nocy. Rozglądał się uważnie wokół, dobywając Nelthariona. Jego oczy i wyraz twarzy zdradzały, że skądś to miejsce kojarzył, nie mógł sobie jednak przypomnieć skąd.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #59 dnia: 22 Kwiecień 2015, 11:30:13 »
-Zmierzaliśmy ostatnią drogą, którą zapamiętałeś. Aż dotarliśmy tutaj, do tego zniszczonego młyna. Po drodze działy się z tobą dziwne rzeczy. Plama krwi na napierśniku... zdawałeś się też być myślami gdzieś daleko stąd. Jak się teraz czujesz?- spytała z troską,  głaszcząc go po policzku. Sobie chyba też powinna zadać to pytanie. -Gdy zsiadałeś z konia w nasze umysły uderzyło zaklęcie. Widzieliśmy, jak zabijasz Dereka...- powiedziała, choć nie była pewna czy zaklęcie objęło wszystkich rycerzy. A poza tym, ktoś musiał jej rzucić...

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dziękuję Ci - Krew i ÂŁzy
« Odpowiedź #59 dnia: 22 Kwiecień 2015, 11:30:13 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top