Mauren dawno nie zaglądał do tartaku, ale potrzeba gotówki była zbyt duża, żeby nie dorobić sobie.
- Dzień dobry. Jestem Nawaar i chcę sobie dorobić.
Nawaar wziął się natychmiast do pracy było wystarczająco dla niego ciepło, żeby mógł robić w pełnej wydajności na początek, wziął się za rozładowanie bali wraz z kilkoma innymi pracownikami. Dwóch mężczyzn siedziało wewnątrz jego, po czym podawali pracownikowi, który był najbliżej. Ciemnoskóry był gdzieś po środku tego węża, gdzie za ciężko nie miał, ale robił to co wszyscy, także na spokojnie wszyscy sobie poradzą, żeby wyrobić się w czasie. Teraz wozy z lasów chodziły nieustannie, więc było co robić, także podawali sobie bale jeden drugiemu, żeby go sprawnie rozładować, a potem wziąć się za kolejny.