Krasnolud blyskawicznie dobyl topora, rabnął nim pierwszego kościeja w czaszkę, dało się słyszeć donośne chrupnięcie, po chwili szkielet stracił głowę. Gdy szkielet - pierwotny (ten drugi) wyprowadził cios maczugą od góry krasnolud zablokował go toporem po czym uderzył szkieleta w mostek, istota jeszcze żyła o ile życiem w tym przypadku można nazwać bezcelową egzystencję. Sil schowal topór a do lewej ręki wział szklany nóż, jednym plynnym cieciem noza krasnolud sciał czaszke truposza poprzez przeciecie ostrym jak brzytwa nozem kosci szyi. Szkielet bez czaszki niestety rozpadł sie, Sil nie czekajac na nic ruszył do bramy, jego bieg był niczym wyścig po życie, po drodze spotkał nastepnego szkieleta w ktorego czaszke z odleglosci 1,5m poslal noz. Szkielet stracił głowę która pod wpływem pędu lecacej broni zostala oderwana od całości. Pędził dalej, zmęczenie robiło swoje lecz krasnolud sie nie poddawał.