Rakbar natomiast odleciał myślami o tysiace kilometrów od Valfden. Myślał o wrogu, o miejscu w jakim egzystował, Ardenos. Miałby ogromną satysfakcje patrzeć na palące się Taros, pełne strachu, terroru i bólu. Miałby ogromną satysfakcje patrzeć, jak główny architekt niestabilnej sytuacji na świecie, zostanie upodlony i upokorzony na wszelkich możliwych płaszczyznach. Wiedział jednak, że jest to równie niemożliwe, co wsparcie samych bogów w ten konflikt. Jedyne co można zrobić, to odebrać możliwości i swobodę ruchu, zamknięcie w klatce powinno załatwić sprawę.
- Adanos miał racje. - bąknął pod nosem.