Dobra, najpierw kobiety, a potem sprawdzę, co kryją tajemnicze drzwi.
- No dobra kochane panienki. - powiedziała półszeptem do znajomych. - Widzicie drzwi prowadzące ku wolności? - Armin wskazała palcem przed siebie. - Macie jak najszybciej wyjść przez nie, ale zróbcie to najciszej jak się da. Ruszajcie! - maurenka zaczęła lekko poganiać towarzyszki. Czarnoskóra zwróciła się do kobiet, które pomagały poszkodowanej:
- Mogłybyście ją wziąć na plecy, czy coś takiego? Szczerze mówiąc spowalnia nas, a nie chciałabym, żeby bandyci nas znaleźli przez jedną, niewinną osobę. - powiedziała Armin prawie bez emocji. Uświadomiła sobie, że uczucia są dla słabych. Są tylko kulą u nogi,a trzeba teraz myśleć racjonalnie. Im mniej ludzi w budynku tym lepiej. Kiedy dziewczyny wyjdą zacznę moje małe śledztwo...