I tak oto Lucas wykorzystał Grzybka, aby zapewnić sobie nocleg. Zły Lucas! Chłopak poszedł z Aserbajżenem, aby nieco przygotować się do występu, który miał rozpocząć się za kilka godzin. Jeden z cyrkowców zaś zaprowadził Paladina do jakiegoś wozu, w którym ten mógł spędzić noc. W wozie miało nocować także czterech cyrkowców, oraz Grzybek, rzecz jasna, więc ciężko było mówić o prywatności. Ale nikt nie obiecywał, że będzie wygodnie. W tej chwili jednak wóz był pusty, cyrkowcy zapewne przygotowywali się do występów.
Rozpoczęły się one późny wieczorem. Namiot wypełnił się ludźmi, którzy przybyli do wioski i jej mieszkańcami. Co niektórzy z nich postanowili na tym zarobić i sprzedawali jakieś przekąski i tym podobne. Wszyscy w końcu pozajmowali jakieś tam miejsca. Lucas także mógł gdzieś się tam wcisnąć.
Na początku Aserbajżen wyszedł na środek areny i przywitał wszystkich, zapewnił o swojej wielkiej radości i wygłosił tym podobne banały. Po tym rozpoczął się już właściwy występ. Rozpoczęła go para klaunów, którzy rzucali się tortami. Goście zrywali boki ze śmiechu, ale tak naprawdę ciężko było dostrzec w tym coś zabawnego. Później był jakiś gość z tresowanym sambirem. Zmuszał zwierze do przeskakiwania przeszkód i innych sztuczek, uderzając o ziemię biczem. Konkordat byłby zachwycony. Później był siłacz podnoszący ciężary i asystentki, po nim kobieta z brodą. Po niej przyszedł czas na Grzybka... i jeszcze kogoś. Na arenie ustawiono tarczę strzelecką. Dość dużą ruchomą, z czterema zaczepami. Wyszedł Grzybek, jakiś artysta w fikuśnym stroju i kilku pomocników. Pomocnicy przytwierdzili Grzybka do tarczy za ręce i nogi. Tak, że tworzył na niej coś w rodzaju X. Artysta stanął w pewnej odległości i wyciągnął noże do rzucania. Pomocnicy zakręcili tarczą, tak, że obracała się teraz wokół własnej osi. A artysta zaczął rzucać do niej nożami. Do tarczy, na której środku przywiązany był Grzybek. Pierwszy nóż trafił pod jego pachą, tuż obok ciała. Drugi pomiędzy nogami. Trzeci o włos od głowy. Sam Grzybek był zachwycony, widocznie zaufał w umiejętności miotacza. Widownia szalała z zachwytu.