Gdy w końcu rozum powrócił na swe miejsce czyli do twojej głowy i zacząłeś spokojnie przemawiać, to część ludzi zaczęła wierzyć w twoje słowa. Jednak zawsze znajdą się tacy, których szczere słowa nie przekonają natomiast, przekonało ich to, kiedy uratowany przez ciebie chłop wrócił do wioski wraz z pełnym koszykiem owoców leśnych. Jakie było zdziwienie na twarzy tych, którzy nie uwierzyli dopóki nie zobaczyli. Uratowany chłop widząc ciebie natychmiast podbiegł do tłumu.
- Przestańcie! Ten tutaj uratował mnie, przed byciem pożarty żywcem. Doprawdy dziwne rzeczy dzieją się w lasach. Nawet nie wiecie, że mieszkają w nim przyjazne ogry, bo jeden z nich również został porwany, przez te dziwne monstra ociekające śluzem. Istna tragedia się dzieje, ale ten wysłannik bogów nas ocalił. Dlatego odłóżcie te widły i zgaście pochodnie. Chodźmy do karczmy to przedyskutować.
Reszta motłochu zrozumiała, co powinna teraz zrobić i wszyscy powstrzymali swoje mordercze zapędy opuszczając broń i gasząc pochodnie. Teraz to sołtys przemówił.
- Zaprawdę spisał żeś się pan. Dlatego chcielibyśmy pana uhonorować i zaprosić również do karczmy. Widać, po panu że zmęczony i głody w końcu latał, pan po lesie od rana. Zapraszam. Powtórzył i miłym gestem chciał zaprosić twoją osobę do środka. Tłum zaś rozszedł się do swoich chatek, a cześć udała się do karczmy, by wysłuchać opowieści uratowanego i starając zrozumieć zaistniałą sytuację.