Nastil zaiste zdziwił się na widok dwóch zniewolonych kobiet. Obie raczej ładne, ta jedna nawet bardzo ładna. Krągłości w odpowiednich miejscach, egzotyczny typ urody, świetne proporcje. Przykuta, bezbronna... Ta druga wyglądała na wampirzycę, więc nie stanowiła tak łakomego kąska. I tak łatwego. Rozglądając się po sali dostrzegł narzędzia tortur. Wszelakie. Spoglądał na pergamin, starając się wyczytać z niego jak najwięcej szczegółów, które mogły mu pomóc rozwikłać zagadkę tego miejsca. Starał się też dostrzec, czy nie wychodzą stąd żadne drzwi, ani inne przejście.
- Czy obie panie, po kolei, mogą mi opowiedzieć o swojej sytuacji? Opisać jak to się stało, że we dwie znalazłyście się w tym pomieszczeniu przykute do owych majestatycznych słupów pośród tych wszystkich narzędzi tortur? Same, w pomieszczeniu pełnym grozy, śmierci, niewypowiedzianej rozkoszy zadawania bólu i czegoś ulotnego, co potrafi tylko dostrzec spaczony umysł głodny... krwi.