Rzucając na ladę kilka monet, które chwilę wcześniej znalazł przy martwych wampirach zajął się jedzeniem żurku.
Jadł dość szybko, acz nie żarłocznie, po prostu nie chciał by inni na niego czekali. Nie mówił nic mimo, że towarzysze siedzieli tuż obok, bo to podobno niezbyt jest kulturalne, a on jako szlachcic powinien jednak utrzymywać poziom. gdy skończył popił wszystko piwem i cicho czknął w zaciśniętą pięść czując wyraźny posmak czosnku i kiełbasy.
- To co teraz? Idziemy wykopywać ziemniaki czy ruszamy dalej?