Speluna wyglądała normalnie. Ludzie chlali, ktoś się bił, kilku grało w kości i karty. Ludzie wchodzili o własnych siłach, niektórych wynoszono. Widziałeś same podejrzane typy. Niegolonych i brudnych. Kilku wyglądających na bogatszych, bardziej czujnych, zwykle o czymś skrycie rozmawiających. Przy barze siedziała garstka ludzi. Jakiś niziołek podrywał krasnoludzką dziwkę, której mina wskazywała na to, że zaraz zwymiotuje na adoratora. Dwóch jaszczuroczłeków dyskutowało o interesach związanych z mąką. Trzech mężczyzn rozmawiało o tym, o czym zwykle rozmawiają zabójcy i złodzieje.