- I co, ty tak zawsze z dziewuchą na mróz wychodzisz na randkę? Idź ty panie... Pójdziemy w ciekawsze miejsce. Mam ładną, przytulną komnatkę w kanałach, może i nie jest aromatycznie, ale cieplej. Chcesz zobaczyć? - mrugnęła zalotnie oczkiem iz zaprosiła cię ręką za sobą. szła przez budynek, nie do wejścia, którym wszedłeś, lecz wyjścia po przeciwległej stronie. Tak zwanego wyjścia ewakuacyjnego. Otworzyła drzwi i ukradkiem wyszła rozglądając się, by nikt jej nie dojrzał...