Dhampir dobrze trafił, że idą już w stronę portu. Tam trafili na statek ojca długouchego, płatki śniegu pięknie przyozdobiły łajbę, która miała nam teraz posłużyć, jako transportowiec w celu uwolnienia jaszczurki. Gościu ledwo, co się zjawił i już został porwany. Silva ciekaw był, co jeszcze może wydarzyć się z nim w roli głównej. Dhampir zamyślił się patrząc jeszcze na statek, gdy wydano polecenie stanąć przy jednym z żagli. Silvę nie interesowały statki, ale podstawowy kurs przeszedł więc chociaż nie będzie rzygał na pokład. Czas się brać do roboty. Powiedział w sobie w głowie, gdy jeszcze rozejrzał się, czy nie widać strażników morskich. W końcu się upewnił i w iście wampirzą dzikością, dhampir wskoczył na pokład statku, by tam stanąć przy jednym z żaglu i powoli odwiązując od niego liny.