- Moje sny zazwyczaj są owocne i pełne wypaczeń, ale to... Zdajecie sobie co zobaczyłem? Najpierw byłem w otoczeniu swojej domeny, żywiołu ognia, a żywe drzewa mnie otaczały. Chwilę potem ukazał mi się przed oczyma czerwony smok. Był nieco inny od Ervatela. Czyżby to był cel naszej podróży? A może to cel mojego życia? - musiało chwile czasu upłynąć, kiedy Rakbar zebrał myśli. - Dziękuje, Elrondzie. Co to było? - zapytał kompanów, ale nie wiadomo o co, interesowała go wiem ta wizja jak i powód jej pojawienia się.
Mag ożywił Drzewca, na którym siedziało 3 towarzyszy. Wyczuł drzemiącą energię w drzewie. Zawsze tam jest. I obudził istotę przesyłając jej własną energię. Drzewiec wkrótce rozpoczął marsz w stronę gór, w stronę kopalni srebra, gdzie był ich cel, który ciągle był zagadką.