Włożył prawie całe uzbrojenie do worka zostając tylko z gaciami, kuszą, bełtem i sztyletem.
-Dobra, to na początek ogień, żarcie, schronienie... W sumie to zacznę od ognia.
Pochodził trochę po terenie, by znaleźć jakiś opał. Znalazł jedynie kilka uschniętych gałęzi. Zniósł wszystko na kupkę. Nie zadowalała go ilość, więc wziął sztylet i uciął kilka mniejszych, które rosły dostatecznie nisko. Odłożył je na osobną kupkę.
-Teraz coś do jedzenia.
Zaczął przeszukiwać okolicę w poszukiwaniu jakiś jadalnych owoców, bądź zwierzyny do upolowania.
//Mógłbyś opisać okolicę, czy mam pozwolić sobie na inwencję twórczą?