- Słuchajcie więc, bracia i siostry. Dawno, dawno temu, za górami i lasami, za kilkoma jeziorami, żyła sobie... Nie, moment. To nie to zadanie. Chwila... Muszę odnaleźć odpowiedni papierek, pamięć już nie ta. Ach, mam, słuchajcie więc. Caten, niewielka wioska na północnym-wschodzie, ma pewien problem. Teren jest to nieco górzysty, a zarazem trawiasty, więc hodują dla nas owce i inne bydło. Pomiędzy paroma pagórkami znajduje się jednak małe jeziorko, a nad nim chatka. W tym rejonie zaginęło ostatnio kilku ludzi i chyba jakiś elf. Pal licho elfa, ale zaginął również syn sołtysa, który robi z nami intratne interesy. Udajcie się tam, zbadajcie sprawę, rozwiążcie zagadkę i udobruchajcie rządzącego grubasa. Możecie pobrać wierzchowce ze stajni.
Gerin podniósł się lekko z krzesełka i pierdnął okazale. Groch z kapustą robił swoje.