- Człowiek chciał świata zobaczyć, pooddychać stołecznym powietrzem. Jakiem się ożenił, tak do pługa zaprzęgon. Nie łobejrzysz się, a życie przeleci jak ten sen złoty o świcie. Wszędzie jeno pole, kaczki, świnie i gówno.... Ale cóż, każdemu co innego pisane. Wam sława i chwała, mnie radło. Alem żonkę poczciwą mam, uczynna kobitka, a i dzieciaki na schwał rosną!