- Hmm... Szczerze? Pierdolisz głupoty, chłopcze. To, co mi właśnie wskazujesz, to miejsce lęgowe kilku srok. To są gniazda, a te świecące coś, co mi pokazujesz, to jakieś sztućce, pewnie ze dwie srebrne grzywny i inne takie. Ptaki tam mają.
Rycerz mocno poirytowany odszedł od Szeklana bez słowa. Po dłuższej chwili, będąc jeszcze w zasięgu głosu, powiedział mu, żeby nie przychodził do niego beż żadnych konkretów, bo zrzuci go z murów na "tę jebaną półkę skalną, której tak mocno się uczepił".
//Sprawa jest następująca: nie chcę Cię udupić, po prostu odbierasz mi pracę. Nie do Ciebie należy kreowanie świata przedstawionego, więc nie możesz napisać, jak w pierwszym poście o murze, że usłyszałeś, jakby ktoś tam był, bo nie wiesz, czy był. Do tego nie możesz napisać, że nagle tam nie było strażników, bo nie możesz decydować, czy byli tam jacyś rycerze, czy nie. Do tego wymyśliłeś sobie półkę skalną, która Ci pasowała do rozwiązania sytuacji i zwaliłeś winę na nią, że to tam znajduje się poszlaka. Nie można tak robić. Roger kazał Ci zrobić obchód wzdłuż muru, więc powinieneś napisać, że robisz obchód wzdłuż muru. Opisać co robisz, co sprawdzasz, gdzie się rozglądasz. Ale to, czy coś konkretnego dostrzegłeś, czy wręcz przeciwnie, nie zobaczyłeś nic, nie leży w twojej gestii, tylko MG, który twoją wyprawę prowadzi. Przykładowo: "Szeklan poszedł na miejsce i zaczął oglądać pierwszy odcinek muru. Ocenił straty, pęknięcia, powstałe uszkodzenia. Szukał śladów na ziemi i na samym murze." Zamiast: "Szeklan poszedł na miejsce i zaczął oglądać pierwszy odcinek muru. Znalazł kilof i ślady prowadzące na półkę skalną, w której znalazł jaskinię z następnymi narzędziami". Mam nadzieję, że widzisz różnicę i nie będę Cię musiał zrzucić z muru, bo się możesz połamać.