Dołączył do nich Devristus, elfi mag. Odłączył się chyba jeszcze przed Ombros, kiedy ich celem była kolonia karna. Po prostu zniknął, nikt go nie widział. Podróżował kawałek z nimi, wyruszył przecież z karczmy od Tyrra na swoim gniadoszu. W zamieszaniu jakie później nastąpiło nikt nie zauważył jego nieobecność, nikt więc nie wie gdzie się podziewał i co robił. Ani jakie były jego intencje. Sprawa zagadkowa, lecz nie towarzysze broni nie mają teraz czasu, by dokopać się do jej podstaw. Ważne, że pojawił się właśnie teraz, kiedy popierdoliło jednego z krasnoludów.
- Aragornie, słyszałem kiedyś o takim zaklęciu jak granat magmowy. Potrafisz coś takiego przywołać? Nie powinno to przerastać twoich zdolności magicznych. Powinno to nam dać jakąś przewagę w walce. Pamiętaj, czas ucieka...
Wyrżnęli w pień sporą część załogi tej twierdzy, kilkudziesięciu ludzi. Mogli być jednak pewni, że zostało jeszcze wielu wojowników, którzy chcieli się odpłacić za krzywdy, jakie kompania braci im wyrządziła.
//Masz tyle zaklęć, rzuć coś. Zrobimy Ci osłonę z ciał zabitych jakby co.
Po chwili Funeris wpadł na inny pomysł.
- A może jeszcze inaczej. Dałbyś radę stworzyć nam tarczę? Używając psioniki, czy innej telekinezy? Wokół wala się mnóstwo kawałków muru po wybuchu, beczek, tam jest nawet połamany stół. Dałbyś radę to wszystko zlepić w jedną całość? Schowalibyśmy się za tym, a ty byś przesuwał to przed nami w ich stronę. Musieliby spróbować zajść nas z boku, ale wtedy bylibyśmy przygotowani. Mamy kilku wojowników, krasnoludy też mają kusze. W końcu, po tych kilkunastu metrach, przyprzemy ich do muru i bez trudu pokonamy. Co o tym myślisz?