Autor Wątek: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie  (Przeczytany 3336 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« dnia: 16 Luty 2014, 18:28:31 »
Nazwa wyprawy: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Prowadzący wyprawę: Salazar
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie + walka bronią białą 75%
Uczestnicy wyprawy: Talia, Salazar



- No to opowiadaj co to za balety i czarny klif? - zniecierpliwiona podskakiwała na samą myśl o zbliżających się baletach.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Luty 2014, 18:44:05 »
Salazar wszedł do komórki i czekał na informacje od zleceniodawcy.



Komisarz Georg Hertling zamknął drzwi za dwójką ochotników po czym zaczął mówić.
- Spraw jest dosyć prosta, Znamy imię i nazwisko przywódcy: Traumata Malahar. Wiemy gdzie się gnieżdżą, w lokacji zwanej Czarny klif. W jednym ze śledztw straży miejskiej z Efehidon pojawiły się informacje, które mogą dać nam szansę do zinfiltrowania całej bandy. Wyprawiają dzisiejszego dnia bankiet o późnej nocnej porze. Zaproszona jest cała banda należąca do tego zgromadzenia, tych wszystkich zjednoczonych "małych grup łupieżczych" zwanych ugrupowaniem czarnego klifu. Udacie się tam, wejdziecie do środka pod przykrywką dwóch bandytów i dowiecie się, jak dużo chłopa tam jest, z kim i z czym współpracują. Pojawi się tam sam lider, macie zdobyć jak najwięcej informacji o nim. Teraz udajcie się do koszar straży miejskiej, nie dostaniecie się do środka na krzywy ryj. Gdy będziecie w koszarach znajdźcie strażnika Garrar - jaszczuroluda oraz Veketę - niziołek płci żeńskiej... Powodzenia... Salazarze, staramy się jak możemy, zbyt mało ochotników, bym mógł to zrobić szybciej...

- To rusz dupę z posterunku i przydaj się raz w polu, bo zarządzanie idzie ci kiepsko jak widać.



//Ja jako uczestnik wyprawy jestem tutaj - mało powiedziane - niewskazany. Dlatego większość pchania akcji fabularnej do przodu będzie należało i zależało do ciebie i od twoich wyborów Waldku.

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Luty 2014, 18:44:05 »

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Luty 2014, 19:07:43 »
//Niech ci będzie. Pamiętaj, że dziś o 3ciej atakujemy francuzików i ty rozstawiasz.

Przyjęła do świadomości i wymknęła się na zewnątrz w poszukiwaniu darmowej stajni publicznej. Gdy załatwiła sobie konia wsiadła na niego i pognała w kierunku Efehidon i dzielnicy miasta, w której znajdują się koszary strażników miejskich. Co jakiś czas zerkała, aby nie zgubić swojego klienta za sobą.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Luty 2014, 19:14:48 »
Salazar także wyszedł przed kanciapę i dobył kuca, gnał na kucu ile się dało co by nie zgubić rzemieślniczki, w końcu pożyczyła kasę, na dodatek ma zlecenie do wykonania. Tak gnał i gnał za Talią...



Gdy wtargnęliście na kucach do miasta i dotarliście do koszar, zatrzymała was straż i przemówiła jakże donośnie i groźnie.
- Stać! W imię jaśnie nam panującego Isentora I Aquilla! Czego tu chcecie?!

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Luty 2014, 19:18:47 »
- Bla bla bla... - powiedziała machając głupio głową na lewo i prawo, a zarazem inscenizując kłapanie paszczą za pomocą ręki. - Ja tutaj z radnym Salazarem przybywamy w celu zdobycia informacji dla Georga Hertlinga. Wykonujemy śledztwo i mamy się tutaj spotkać ze strażnikami: Garrar oraz Veketa. Przepuścicie nas?

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Luty 2014, 20:58:08 »
- Gówno mnie obchodzi kim jesteście i z kim łazicie, wasze prywatne sprawy, to WASZA sprawa, że szlachcic szlaja się z małolatą. Ale jak od Georga przychodzicie, to proszę bardzo. Z pewnością są na placu treningowym. gdy wejdziecie, w centrum kompleksu jest Atrium gdzie nauczyciele szkolą straż w sztuce walki.

Salazar przewrócił oczami mając plan zaproponowania radzie obcięcia o 75% budżetu na żołd. Ciężko będzie sforsować, ale znajdą się powody by kilku zwolnić... Po czym dalej trzymał się za Talią.

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #6 dnia: 16 Luty 2014, 22:53:04 »
Zgodnie z instrukcjami poszli w kierunku atrium (? - ty masz coraz lepsze określenia) . Zaczęła szukać panienki Vekety i łuskowatego Garrar.
- Strażnicy Veketa i Garrar, mamy do was sprawę przysyła nas Hertling! - zawołała licząc, że zwróci uwagę odpowiednich osób.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Luty 2014, 23:15:23 »
Salazar podążał nadal za Talią w milczeniu.



Nie trzeba było wołać, by wywołać te osoby, były to jedyne osoby ćwiczące o tej porze w koszarach, ponadto, wyglądali identycznie jak wy. Jeden był Jaszczuroludziem o delikatnie ciemniejszej łusce w kolorze szarości, niemniej jednak bardzo podobny. Z kolei drobna kobieta, z twarzy wyglądała jak klon Talii, miała delikatnie większy biust, no ale tak to bywa.

- Jestem Veketa
- A ja Garrar, znamy sprawę.
- Słuchajcie, prosta jest sprawa, podacie się za nas, imiona znacie. Hasło na wejście na czarny klif to "wiemy" to najważniejsze. Spotkaliście kiedyś tego tajemniczego M.? Jeżeli tak, to radzę uważać, my nigdy nie widzieliśmy go. To wszystko, oboje macie sztylety to ładnie pasuje, możecie udawać bandytów. My własne śledztwo już zakończyliśmy. Jakieś pytanka?
- Jak by pytali kto rządzi waszym oddziałem to Veketa, ja tam za małomównego robiłem.
- Bo taki jesteś, weź się do ćwiczeni nic innego ci dobrze nie wychodzi.


Jaszczur machnął ręką nie chciało mu się znowu kłócić.

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Luty 2014, 23:46:38 »
- A gdzie jest ten czarny klif? - i spojrzała pytająco na Veketę.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #9 dnia: 16 Luty 2014, 23:52:18 »
//Wybacz, zapomniałem...

- Słuchajcie, pokierujcie swe krokiw  kierunku bariery nad kolonią "Mor Andor", jest to na wschodnim wybrzeżu, ciągną się klify, przy jednym z nich są wrota pod półka skalną. Z pewnością traficie. - Po czym wróciła do swoich ćwiczeń wraz z Garrarem.

Lokacja: Czarny Klif



Salazar nie zwlekając ruszył przed koszary i dobył kuca, czekał na towarzyszkę by wyruszyć na Czarny klif.

//Pamiętaj, ze droga będzie długa, także wiesz...

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #10 dnia: 17 Luty 2014, 14:45:45 »
Uzyskując potrzebne informacje poszła na konia i pomknęła galopem we wskazanym kierunku co chwile spoglądając na mapę, by nie zgubić kierunku. Oczywiście zaczęła od wydostania się z miasta a później szlakiem w kierunku Czarnego klifu. Co chwila spoglądała, by nie zgubić jaszczura z oczu.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #11 dnia: 17 Luty 2014, 20:03:42 »
Jadąc tak wpadliście na pomysł, by zrobić sobie pochodnie i mieć czym oświetlać sobie trasę, Salazar to wymyślił wyjeżdżając z miasta i zabierając straży z koszy pod bramami dwa pale i odpalając od płonących was z palną cieczą.



Jadąc jednak już za maisto z pochodniami, Salazar wyprzedził ciebie na kucu, by niczym mięso armatnie, jako pierwszy osłaniać waszą "ekipę". Szczęście, ze tak się stało, gdyż z chaszczy wypełzły dwa sambiry.

30m od Talii
10m metrów od Salazar
2x Sambir

//Na ten moment mamy godzinę 20.00 dnia 16.02.17 e2

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #12 dnia: 17 Luty 2014, 22:00:31 »
Na ten widok zeskoczyła z konia zdejmując swoją oburęczną kuszę z pleców. Zaczęła ładować bełt, co niestety trochę trwało. Po załadowaniu wykonała perfekcyjny strzał z tak krótkiej odległości, lecz bestii nie zabiła. Trafiła mniej więcej w okolice płuc bestii raniąc ją dotkliwie i powodując powolną śmierć. Po wystrzeleniu bełtu zaczęła ponownie ładować kuszę, licząc na kompana, który zajmie je przez jakiś czas.
2/2 Sambiry (1 ranny)

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #13 dnia: 17 Luty 2014, 22:10:27 »
Salazar a jakże zajął bestie swoim jestestwem, zeskoczył z kkuca i dobył swojej nieocenionej broni, runy ziemi - Aresh, biegnąc w kierunku stworzeń. Gdy był na odległość 5 metrów wrzasnął inkantację runiczną:
- Aresh!

Wywołując manifestację energii z kamienia runicznego (oczywiście trzymał ją oburącz). W krótkiej chwili energia z kamienia runicznego przemknęła pod powierzchnię ziemi, nie minęła sekunda, jak przed stworem w którego kierunku Salazar celował wystrzeliły cztery ostre stalagmity przebijając ciało stworzenia w dwóch miejscach, w okolicach gardzieli oraz w podbrzuszu. Bestia majestatycznie opadła na kamienie spływając krwista posoką po głazach.

Drugie stworzenie jednakże nie było bierne i widząc co się dzieje, ranne stworzenie zamachnęło się łapami z pazurami oraz paszczą kłapiąc, zaczęło niszczyć stalagmity by ratować siebie oraz kompana. Stalagmity zostały zniszczone, gdyż ich wytrzymałość była mniejsza, lecz kompana nie uratował.

Rozwścieczone zwierze przygotowało się do natarcia na Salazara.

4 metry do Salazara.

1/2 Sambir (na dodatek poważnie ranny)

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Luty 2014, 22:18:24 »
Widząc scenę i kończąc już przeładowanie oddała kolejny strzał. Jakże celny i precyzyjny z tak krótkiej odległości. Bełt przemknął po prowadnicy i wydobył się z drewnianej broni mknąc w kierunku rozszalałej bestii, chcącej atakować Salazara.

Bełt przemknął po linii prostej z zawrotną prędkością wbijając się tuż obok poprzedniego bełtu, por az kolejny wbijając się miedzy zebra i raniąc płuca. Bestia mając już dwie rany zaczęła krwawić wewnętrznie do organów oddechowych topiąc się w własnej krwi. Z każdą sekunda stworzenie słabła, a chcąc zadać cios Salazarowi nie miało już sił i opadło martwe.

Dziewczynka dumna ze swego osiągnięcia, w końcu zamordowała wielkiego kota. Schowała kuszę z powrotem na plecy i dobyła swego konia, po czym dalej ruszyła w kierunku czarnego klifu.

//Zauważyłem, że im bogatszy opis, tym lepiej oceniane tak?

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Luty 2014, 22:26:22 »
//True story bro...

Salazar jednakże przystopował swoją kompankę. Wbił pochodnię w ziemię obok dwóch trupów, dobył swojego sztyletu z czarnej rudy i rozpoczął pozyskiwanie trofeów z zabitych stworzeń.
- Każda okazja dobra, by zdobyć trochę grosza więcej niż z budżetu tego sknery.

Po czym sporo czasu spędził na pozyskaniu skóry i pazurów Sambira.

Pozyskuję:
5m skóry sambira
16 pazurów sambira

Pozaczepiał przy kucu, wskoczył nań i pomknął za Talią.



Mknęliście i mknęliście aż dotarliście. O dziwo czarny klif powinien być miejscem spokojnym i cichym, tajnym, nieoświetlonym, jednakże w tym momencie było inaczej. Wokół stalowych wrót wbite były pochodnie. Malowniczy krajobraz, morska bryza, oraz dwa światełka w tunelu, z którego dobiegały odgłosy soczystej balangi, słychać było darcie rozpijaczonych bandziorów i łobuzów, a na trawie przed wrotami leżało parę trupów, najwyraźniej nieodpowiedni goście bankietu...

Podchodząc do wrót i pukając w nie usłyszeliście:
- Hasło skurwysyny! i kto tu rządzi w czarnym klifie?!

Powiedział piskliwy, lecz jakże rozwścieczony głosik.

Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Luty 2014, 23:13:30 »
//Dobrze wiesz, że nie znam angielskiego.

- "Wiemy", Traumata Malahar, a w naszej parce jestem Veketa a to Garrar. - Powiedziała pewnym głosem wskazując jaszczura.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Luty 2014, 23:25:27 »
Salazar milczał, tylko kiwał na potwierdzenie słów.



Po kilku minutach odezwał się ponownie ten sam głos.
- Właźcie, żeby nie było z wami kłopotów jak z nimi, schlali się i burdy wszczynali.

Stalowe drzwi się otworzyły, przy drzwiach widać było czterech trablinów z broniami. wpuścili was, na widok Salazara jeden się zamyślił jak by go znał, lecz po chwili machnął ręką.

Gdy weszliście do środka dało się słyszeć piękne odgłosy śpiewających bardów i wiejskich kapel, mnóstwo stołów, mnóstwo mężczyzn i skąpo odzianych, egzotycznych kobiet.



Wasz widok nikogo nie zaskoczył "kolejne rabusie" dawało się słyszeć, gdy przemierzaliście kolejne stoły. Był to ogromny kompleks, wielka jaskinia jednakże oprawiona drewnianą podłogą, starannością wykute w skale ściany i sufit. prawdziwe piękno architektoniczne, sala balowa w skale.

Na końcu pomieszczenia, do którego prowadziły stoły, stał piedestał z małym stolikiem, nikogo tam jeszcze nie było, lecz co chwile ktoś wspominał: "za chwile wyjdzie ten wielki niewielkich rozmiarów".



Salazar na ten widok powiedział do swojej znajomej.
- Słuchaj, musimy się rozdzielić... jeżeli to rzeczywiście Traumata, to on mnie zna, pozna i możemy być spaleni. Zajmę się rozeznaniem terenu, ty wyczekuj przedstawienia albo coś...



Początkowo, mimo straży złożonej z 4 trablinów, n ie zauważaliście tych istot, dopiero po krótkiej chwili zauważyliście jak pod nogami, między wami "przemykają" te istoty ukrywając się we wszelkich cieniach. było to szczególnie ciekawe zjawisko, było ich wielokrotnie więcej niż ludzi w tym kompleksie.

75x jakieś bandziorki
225x trablin!


Offline Talia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 554
  • Reputacja: 721
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #18 dnia: 17 Luty 2014, 23:31:16 »
Talia pod przybranym imieniem Vekety, usiała blisko sceny, między grupką innych bandytów.
- Słuchajcie, pierwszy raz spotkam lidera, możecie coś o nim powiedzieć? Nie chcę tu na sarenkę wypaść, gdy go zobaczę... - mówiła skruszonym, acz pogardliwym głosem, potrafiła grać różne charaktery dzięki swym zdolnościom.

Canis

  • Gość
Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Luty 2014, 00:01:52 »
Salazar mknął dookoła sali po okręgu przeglądając wszystkie stoły i wszystko co robią, co chwila zderzał i ocierał się z Trablinami.

Salazar zauważył:
1. Nielegalny hazard - ruletka, gry karciane itp.
2. Spiski i knowania - co chwile malowali sobie mapki i plany co gdzie kto i kiedy kogo napadnie...

i to najważniejsze co zwróciło jego uwagę poza chlejącymi na umór miód, piwo, gin i wino bandziorów.



Obok ciebie siedziała trójka wyróżniających się bandytów.



I kolejno przemówili do ciebie.

- Siemasz Veketa, nie poznajesz mnie? to ja Zira!
- Witaj, ja jestem Sir Eduard.
- A ja Rusell

I kolejno podawali ci rękę. Najwyraźniej powinnaś znać jedną z poznanych ci teraz postaci, co może być kłopotliwe. Takie miałaś myśli. Lecz po chwili odezwał się Eduard.

- No wiesz... jest charyzmatycznym liderem, nie ma co ukrywać, ma czym myśleć mimo niepozornego i śmiesznego wyglądu. Na dodatek włada taką potęgą magiczną, jakiej jeszcze nie miałem okazji uświadczyć, a widziałem już wiele... Nikt właściwie nic o nim nie wie. Nie wiemy skąd się tu wziął, wiemy, że początkowo miał pośredników, powrócił dopiero 24 Hemis minionego roku...

Nagle zabiły dzwony nim skończył mówić. Powoli zaczęły wychodzić trabliny z bocznych drzwi niczym eskorta.

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Luty 2014, 00:01:52 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything