Trzeba, go złapać jak się wygada, to po mnie. Kharim myślał w biegu, co mu zrobi Georg jak się dowie, że mu nie wyszło. Człowiek biegł szybciej pomiędzy budynkami, niż można było się spodziewać, ale krasnolud uporczywie dążył, za nim. Kiedy to nagle zauważył, wąską alejkę pomiędzy poszczególnymi domami. Postanowił, to wykorzystać i przeciąć mu drogę, skręcając za następnym w lewą stronę. Złodziejaszek, tego nie zauważył i zwolnił myślał, że miał z głowy krasia. Kharim, tylko na to czekał i użył przemieszczenia, żeby stanąć za jego plecami z młotem w ręku zahaczając jedną z nóg i obalając go na ziemię. - Myślałeś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz?. Przeliczyłeś się, gadaj jakie jest hasło, a puszczę Cię wolno. Masz moje słowo. Rzekł paladyn trzymając młot, przy szyi kradzieja.