Kenshin nie przejmował się ludźmi chcieli zobaczyć śmierć, to ją dostali. Kiedy to nagle, wrzucona na arenę jakieś dziwne, koto-coś. Będzie się działo, nie ma bata. Ork ponownie dobył miecza bestia ruszyła, w stronę czarnego używając ataku pazurami Kenshin odskoczył w lewą stronę, o mały włos a nie byłoby, co zbierać. Harsesis odwrócił się wydał z siebie głośny ryk i ponownie przystąpił do szarży pazurami. Ork znowu odskoczył, ale niestety nie na tyle, żeby być bezpieczny od jakiegokolwiek ataku, lew to zauważył i postanowił zaatakować wężowym uściskiem, aby się pobawić troszkę. Himura uniknął ataku, przesuwając się w bok wężowy ogon przeszedł, obok dało to chwilę do kontrataku i ork tak zrobił uderzył wściekle w ogon bestii, który teraz już wisiał. Lew zaryczał donośniej, aż trybuna ucichła. Kenshin w tym czasie cofnął się do tyłu.