Autor Wątek: Skaliste wybrzeże - czyli jak fale buntowników rozpierdalają się o mury Ekkerund  (Przeczytany 26479 razy)

Description:

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Kharim zostawił maga, aby go opatrzyli i ruszył w bój z bełtem w łopatce, przy każdym ruchu klął i widać było że cierpiał. Mając tarczę zablokował cios mięsa sztyletem skierowanym ku szyi krasnoluda i oddał mu to w samo miejsce, tylko że uderzył toporkiem. Mięso złapało się za szyję i skonało w męczarniach.


zabici/na całość

Wróg:
3524/6000x Mięso armatnie
2298/3000x Piechota
800/800x Strzelec wroga
700/700x Kusznik

Hufiec:
262/4000

BPP
157/3000

Offline Aurius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1028
  • Reputacja: 1053
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

-Wszyscy macie jakąś słabość do pchania się na miecze i pociski! - skomentował ostro paladyn. Przez jakiś czas walczył ramię w ramię z baronem, jednak resztą pobiegła za organizatorem tej bitwy. Aurius natomiast został i walczył dalej. Jeden z słabiej uzbrojonych przeciwników rzucił się na niego. Zakonnik przyjął uderzenie na tarczę, a następnie wziął silnym zamach tnąc wroga od dołu. Z rozpłatanego brzucha polała się krew. Paladyn nie pozostawiał cierpiących na polu bitwy. Tyczyło się to zarówno sojuszników, jak i wrogów. Miecz wbił się w szyję przeciwnika.
Kolejny napastnik zaszedł Aurius z boku. Byłby go pchnął, gdyby nie refleks mężczyzny. Ostrze uderzało, ale przejechało jedynie po powierzchni płytowego pancerza. Ciskając niemal gromy z oczu, brodaty paladyn rąbnął tarczą twarz napastnika. Ogłuszony bandyta nie miał szans i skończył podobnie jak poprzednik, z przebitym gardłem.

Wróg:
776/800x Strzelec wroga
3519/6000x Mięso armatnie
2298/3000x Piechota
700/700x Kusznik

Hufiec:
262/4000

BPP
157/3000

Forum Tawerny Gothic


Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Kharim widząc paladyna w boju ucieszył się i szedł do niego ledwo co o własnych siłach, padł koło jego stup. Dało się zauważyć wystający bełt z jego pleców. - Auriusie, pomóż mi i wyciągnij ten bełt.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Blaze trzymał się na uboczu posyłając co i rusz bełt w jakiegoś nieszczęśnika. Właśnie jeden z żołnierzy pędził w jego stronę, gdy ładował kolejny pocisk. Niziołek odrzucił na chwilę swoją kuszę, a złapał za drobny kamień przy kurcie. Złowrogi błysk pojawił się w oczach zabójcy. -Heshar! Słowa uruchomiły runę, a ognisty podmuch omiótł nieszczęśnika. Kruk miał się triumfalnie zaśmiać, ale ktoś go podniósł za frak do góry. Nim obcy zdążył wykonać jakikolwiek ruch, niziołek wykonał obrót ręką wcześniej aktywując ukryte ostrze. Poczuł lekki opór klingi, a potem zluzowanie uchwytu na jego ubraniu. Gdy się obrócił ujrzał jednego z bandytów Khera, który kurczowo trzymał okolic szyi. Blaze dokończył jego żywota zwykłym mieczem. Kruczy regent odnalazł swoją kuszę, dokończył ładowanie i zadowolony posłał pocisk w trzecią ofiarę.

Wróg:
776/800x Strzelec wroga
3516/6000x Mięso armatnie
2298/3000x Piechota
700/700x Kusznik

Hufiec:
262/4000

BPP
157/3000

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Walka trwała w najlepsze. Obydwie armie nacierały na siebie co sekundę wyszarpując sobie nawzajem kilku, albo i nawet kilkunastu mężów Valfden. Gordian nie był przygotowany do walki, został z tyłu poza frontem i daleko poza obydwoma armiami. Czekał tu gdzie przynoszono rannych aby pomagać im wedle swoich umiejętności i skracać cierpienia tych, którzy już nigdy nie mieli zobaczyć swoich bliskich.
Kilku już leżało w prowizorycznie rozstawionych namiotach z obandażowanymi kończynami, lub bez nich. Centrum polowe działało.


//: Tu się zgłaszać. Będziem ratować.

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

A Kratos leżał na tyłach, coraz to wolniej oddychając. Z jego pięciu ran postrzałowych wyciekała krew. Jego nogi... Roztrzaskane.. Maskara...

Offline Aurius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1028
  • Reputacja: 1053
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Zakonnik zauważył znajomego krasnoluda.
-Przeszedłeś podstawowy trening rekruta, prawda? Więc czekaj. Aurius zaczął się przyglądać nieprzyjemnej ranie. Wyglądało, że bacznie ją bada. Delikatnie położył okutą rękę na wystającym kawałku bełtu. Wydawało się, że zaraz jakimś magicznym sposobem go usunie. Jednak paladyn wyszarpnął pocisk z całą siła i odrzucił go na bok. -Musisz sobie teraz jakoś radzić, pocisku już nie masz. Ja nie mam czasu cię dokładnie opatrzyć. Zgłoś się, gdy będzie spokojniej. Po tych słowach zakonnik odwrócił się i chwycił za młot. Akurat włączył się do walki gdy w ich kierunku biegł jeden z najemników. Ten miał na sobie już jakiś lepszy pancerz niż pozostali. Paladyn parł naprzód. Przeciwnik wyprowadził proste uderzenie zza głowy, lecz Aurius zablokował je rękojeścią młota. Napastnikiem aż wzdrygnęło, gdy poczuł silny opór zakonnika i jego srebrnej broni. Brodaty mężczyzna nie patyczkował się i rąbnął tamtego w ramię obuchem. Broń wgięła zbroję i zmiażdżyła kości przeciwnika. Słychać było nieprzyjemne chrupnięcie. Napastnik poleciał na ziemię, a zaraz za nim drugie uderzenie, które roztrzaskało jego klatkę piersiową.

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Z każdą sekundą przybywało nowych ofiar rozrzedzając wrogie wojska. Na razie szło wszystko po ich myśli, zmęczenie dawało się wszystkimi we znaki, teraz trzeba było wytrwać. Ta myśl przewodziła orkowi, który wraz z resztą towarzyszy pchał niestrudzenie w stronę Khera. Oczywiście, znalazłby się jego chory następca, ale gdyby nie on, Valfden straciłoby o wiele mniej ludzi, którzy powinni się jednoczyć, nie poróżniać jak to tutaj miało miejsce.

zabici/na całość

Wróg:
3574/6000x Mięso armatnie
2332/3000x Piechota
800/800x Strzelec wroga
700/700x Kusznik

Hufiec:
272/4000

BPP
176/3000

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud poczuł ulgę, po wyjęciu bełtu wstał z ziemi. - Dziękuję paladynie sam sobie, bym go nie wyciągnął. Kharim postanowił się wycofać do tyłu, aby go opatrzyli. Zauważył wtedy, leżącego Kratosa na ziemi jak i również namiot medyka. Rycerz chwycił go i zaciągnął do namiotu rzucił na łóżko. - Zajmijcie się nim, jak i mną ja jeszcze mogę walczyć, ale potrzebuję pomocy. On jest w bardzo ciężkim stanie. Zakonnik usiadł na leżance, obok maga.

Offline Arya

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 531
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Po zabiciu kolejnych kilku przeciwników wreszcie go ujrzała. Przestraszyła się na dobre. Zabiła jeszcze jedno mięso armatnie. Zauważyła, że Kharim bierze go w stronę namiotów. Popędziła za nimi. Po drodze zabiła kolejnego napastnika. Dotarła do nich. Rzuciła spojrzenie Kharimowi i przyjrzała się ranom Kratosa. - Proszę cię, przeżyj...

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Przechodząc wśród opatrywanych znalazłem dogorywającego maga. Jak szybko ktoś doniósł całkiem konkretnie go urządzili pięć postrzałów z czego trzy w klatkę piersiową. Ten w ramię można było chwilowo zignorować, bo ważniejsze było by usunąć żelastwo z brzucha.
-Dawać mi go tam na stół. Mamy przejebane! - krzyknąłem do dwóch pomocników i wspólnymi siłami zatargaliśmy prawie martwego maga do namiotu gdzie mieliśmy nadzieję przedłużyć jego życie o przynajmniej kilka dni.
Warunki jakie były wszyscy widzieli, ale niestety nie mieliśmy wyjścia, trzeba było się starać.
-Dawać mi tu szybko trochę wrzątki, alkohol i tamtą torbę z narzędziami. - poleciłem i nożem rozciąłem szaty maga odsłaniając trzy ziejące czerwienią dziury.
Do namiotu wpadł jakiś krasnolud gadający coś o tym, co każdy mógł zobaczyć.
- Wiem rycerzu, łap. - powiedziałem rzucając Kharimowi dużą miksturę leczniczą. -Wypij i nie przeszkadzaj! - powiedziałem i wróciłem do rannego.
Rany postrzałowe wyglądały dość poważnie, ale tylko w jednej wciąż tkwiła kula. Miałem już jakieś doświadczenie z tego rodzaju ranami więc podobnie jak przed kilkoma dniami długim nożem rozciąłem delikatnie ranę by ją pogłębić i i wydłubałem z niej kulę. Wziąłęm do ręki przygotowaną igłę z nicią i założyłem dość mocne szwy, by pacjent nie zerwał ich przy poruszaniu. Cała robota nie trwała dłużej niż kilka minut, na koniec zawołałem do pomagających mi
-Bandaże, ale szybko. Podać mu to, tylko go nie utopić! - podałem drugą miksturę identyczną jak ta, którą dałem krasnoludowi.
Gdy klatka piersiowa całkowicie została zabandażowana a opatrunki powoli nasiąkały krwią. Zająłem się ramieniem. Kula przebiła tylko mięsień więc nawet nie trzeba było się tym przejmować. Przemycie i zabandażowanie rany powinno wystarczyć na ten moment ważniejsze były teraz nogi.

//: Niech MG określi stopień zniszczenia kości. Da się to zrosnąć, czy trzeba obcinać?
//: Tracę dwie większe mikstury lecznicze.

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7907
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Szczerze powiedziawszy nie ogarnąłem. W ogóle nie wiedziałem co się w okół dzieje, tak jakby nagle mnie przyćmiło. Stałem jak wryty, na środku pola walki, jak się tam znalazłem nie miałem kompletnie pojęcia. No ale jak już tam byłem to wypadałoby się zabawić z przeciwnikiem. Dobyłem miecz w prawą dłoń, oraz pistolet w lewą po czym ruszyłem do walki. Oczywiście z okrzykiem na ustach, w okół mnie byli sami wojownicy. Za mną jak to bywa nasi, a przede mną wrogowie. Nie był to zwykły pojedynek jeden na jeden, to była czysta sieka i rąbanina. Nie było tu mowy o żadnych unikach, paradach, po prostu było siekanie. Wymachiwałem na prawo i lewo, trafiając jednego przeciwnika w podbrzusze, oraz rozcinając go pionowo w górę, a drugiemu jednym cięciem poderżnąłem gardło. Nie czekając na dalszy bieg wydarzeń, i nie celując zbytnio wystrzeliłem z pistoletu.



Wróg:
3574/6000x Mięso armatnie
2329/3000x Piechota
800/800x Strzelec wroga
700/700x Kusznik

Hufiec:
272/4000

BPP
176/3000

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud pił miksturkę i krzywił się nie miłosiernie w trakcie spożywania, kątem oka zauważył Arye i podszedł do niej i rzekł. - Udało mi się, go ocalić chociaż jego szczątki, co ty teraz poczniesz? Jak umrze.

Offline Arya

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 531
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Arya siedziała na uboczu pola namiotów, obserwując kończącą się powoli walkę. Spojrzała ze smutkiem na Kharima. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Offline Izabell Ravlet

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 3708
  • Reputacja: 4247
  • Płeć: Mężczyzna
  • Darlecio
    • Karta postaci

Los sprawił, że Darlenit utknął na samych ostatkach odsieczy, pośród typów, którzy pojawili się tu tylko dla darmowej chwały. Później będą szpanować pannom, że jacy to oni mężni byli! Pod Ekkerund walczyli! ÂŁohoho!
Rzecz jasna, mauren taki nie był. Dzisiaj był samotnikiem, więc nie towarzyszył znajomym i potencjalnym znajomym. Gdy tylko zbliżył się do przeciwników, złapał najpierw za miecz. Blask Isghar - nieodłączny kompan Darlenita. Srebro błysło w świetle pochodni i natychmiast uderzyło skośnie przez klatkę piersiową jakiegoś człeka. Zaraz do tego doszedł piruet i cios prosto w szyję, co pozbawiło delikwenta głowy. Widząc śmierć kompana, następny przeciwnik nie raczył się zrazić, więc i jego czekał marny los. Ostrze, splamione już krwią, odbiło siermiężny atak z góry, wytrącając buntownika z równowagi. Do tego pchnięcie prosto w serce i bam. Dwóch na liczniku.

- 2x mięso armatnie

//Jakieś kary są czynne?

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

- Damy radę, jak przeżyje to będzie miał rentę a jak umrze to Ci jakoś pomogę. Krasnolud podszedł do niej i przytulił ją.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

//Nie


//: Niech MG określi stopień zniszczenia kości. Da się to zrosnąć, czy trzeba obcinać?
//: Tracę dwie większe mikstury lecznicze.
//Amputować.  ;[


Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

-Weźcie mi ją stąd! - rozkazałem widząc dziewczynę. Nie chciałem, żeby widziała jak prawdopodobnie zaraz obetnę obie nogi jej towarzyszowi. Coś mi mówiło, że to nie byłby zbyt przyjemny widok.
- Nie cuduj tylko siadaj tutaj. Psychologu za 2 grzywny. Kobieta w szoku a ty do niej o śmieci? Pogrzało?- zwróciłem się do krasnoluda i ściągnąłem z niego płaszcz. -Twardzi jesteście, wiec nic Ci nie będzie zaraz Cię zaceruję. - to powiedziawszy przemyłem ranę czystą wodą. -Kość wydaje się nie być naruszona, a już na bank nie jest złamana, co oszczędzi nam wiele trudów i gipsowania. - powiedziałem analizując to co zobaczyłem.
Biorąc do ręki igłę z nicią rzuciłem tylko coś o tym, że ma być twardy i zabrałem się do cerowania rany. Dwa szwy załatwiły sprawę. Przemyte dodatkowo wodą trochę zmniejszały szansę gangreny. Bandażując ranę krasnoluda powiedziałem mu jeszcze - Ani mi się waż ruszać do walki. Zostań tu i pomagaj rannym. Jak mi ten szew puści to jeszcze kopa dostaniesz. - widząc jego chęci do ponownego ruszenia w bój.
-Wisisz mi za miksturę. - powiedziałem na koniec i wskazałem ręką na jeden z namiotów, gdzie ten miał wybrać sobie leżankę i czekać na wezwanie.

//: Aruś skarbie, opisuj ciut dokładniej te rany. ÂŻebym ja wiedział czy jest źle czy gorzej.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

//Kratos dostał tuż powyżej kolan. ÂŻaden mag i mikstura tego nie naprawi.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud syknął, tylko na ukłucie igłą a na słowa, że nie będzie mógł dalej uczestniczyć w walce posmutniał lekko. - Nic ci winny nie będę. Trzymaj moją. Kharim odpiął z pasa swoją większą miksturkę leczenia ran.- A i bym zapomniał dziękuję Ci szanowny Gordianie, za pomoc mi okazałą teraz zrób coś z jego nogami. Rycerz schylił głowę i wyszedł z namiotów.

Forum Tawerny Gothic


 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything