Zsiadłem z konia i przywiązałem go do pierwszego napotkanego palila. Niezbyt mocno, prawdę powiedziawszy, nie chciałem się potem biedzić z rozwiązywaniem supłów. Zwłaszcza, że istnieje prawdopodobieństwo szybkiej ewakuacji. Poprawiłem pas z mieczem i karwasz, po czym wszedłem na targ, chodząc od stoiska do stoiska. Nie poświęcałem towarom większej uwagi, wypatrując dogodnego celu do kradzieży.