Wreszcie ktoś kompetentny.-Powiedział Garik odwracając się w stronę nowo przybyłych. -Widzę, że dobrze się przygotowaliście. Dużo słyszałem o sprawiedliwości waszego bractwa.-Mówił dalej, chociaż to nie słowa zaprzątały jego myśli. W przeciwieństwie do maga nie zsiadł z konia, gdy ten witał się z krasnalem. Mógłby zwyczajnie poderwać zwierzę do galopu i tyle by go wiedzieli. Problem polegał na tym, że był w koloni... -Byłbym głupcem, gdybym oddał wam broń i nie macie prawa tego żądać. Brak dowodów, że to nie ja, nie dowodzi mojej winy. Tym bardziej nie dowodzi jej wyssany z palca świadek, bo o mojej wyprawie za barierę wiedziałem tylko ja.-Ucieczka wydawała się bezsensowna, a w walce z trójką paladynów i magiem miał małe szanse.