Starałeś się skupić na otoczeniu, lecz ciągle twój wzrok uciekał ku jednej osobie. Ku królowi Isentorowi. W porównaniu do poprzednich faz, tym razem wręcz zalała cię fala uczuć Darlenita. Widziałeś mężczyznę w szacie, lecz nie takiej, jaką noszą w Gildii. Trzyma on kostur. Srebrny chyba. Do owej broni przymocowany jest kryształ. Ciemnofioletowy. Takiego jeszcze nie widziałeś. Jednocześnie zastanawiałeś się, jakiej magii on odpowiada, bo na pewno nie była to magia żywiołów. Te wszystkie myśli zmurszały się z tym, co aktualnie wiedziałeś. Czułeś mętlik. Rozbolała cię głowa, co nie uciekło uwadze innych. Ktoś do ciebie podszedł.
- Wszystko gra? - zapytał ów jegomość. Masz do dyspozycji cały wachlarz wymówek.