Test zaufania #1 Zennishiego

[Nawaar]

-Dzień dobry panie, czy jest burmistrz miałem się z nim spotkać na polecenie krasnoluda o imieniu Tyrr.

[Hagmar]

- A. Ciebie przysłali? Burmistrz jest w gabinecie. Na piętrze na końcu korytarza.

[Nawaar]

-Dziękuje i do widzenia. Dodał jaszczur, po czym wszedł na piętro i znalazłszy pokój burmistrza Zennishi zapukał delikatnie w drzwi czekając, aż zostanie zaproszony do środka. -puk, puk, puk.

[Hagmar]

- Wejść! - usłyszałeś zza drzwi.

[Nawaar]

Zennishi, po usłyszeniu zaproszenia pewnie otworzył drzwi, które nawet nie zaskrzypiały-Dba o swoje miejsce pracy. Pomyślał. Jaszczur ujrzał w pokoju siedzącego mężczyznę dość postawnego, który wypełniał jakieś druki. Zennishi przywitał się. -Dzień dobry burmistrzu jestem Zennishi z polecenia krasnoluda Tyrra kazano mi się u Ciebie wstawić. Masz jakieś zadanie dla mnie?. Po, przedstawieniu się i powiedzeniu, co go tu sprowadza jaszczur ukłonił się czekając na szczegóły zlecenia.

[Hagmar]

- Powiedzmy, jak pewnie się domyślasz Tyrr to mój dobry znajomy. Jest troche związany z historią tego miasta i stara się nam pomóc. Pięć lat temu była to jeszcze mała zapuszczona wioska rybacka. Aż - wtedy jeszcze baron - Aragorn Tacticus i XVI Komturia Kruczego Bractwa której przewodził odnalazła portal do innego wymiaru. Z naszej wioski można tam się szybko dostac statkiem. Przez nas przechodziły karawany kupieckie i ekspedycje naukowe. Sam tam nawet byłem. - tu wskazał stojącą na półce katanę. - Wieś rozwinęła sie w miasto i wszyscy byli zadowoleni. Aż do teraz. Król stworzył barierę, by nas chronić przed demonami... Ta kurwa... łapska na rudzie chce pewno położyć. Imigranci z wymiaru zostali tu uwięzieni, nasi tam. Ombros zaczyna się wyludniać, rośnie przestępczość a w dodatku po porcie krążą dziwni goście. Czasami wysyłają łodzie w stronę bariery. Pewnie przemyt. Zbadaj tę sprawę.

[Nawaar]

Zennishi spokojnie wysłuchał opowieści o historii miasta, jak i również zadania, które ma wykonać, by przejść test. -Postaram dać z siebie wszystko, aby wykonać tą misje z powodzeniem. A wiesz burmistrzu może coś więcej na temat tych gości, lub znasz kogoś kto wie więcej na ich temat. Dodał Zennishi.

[Hagmar]

- Podobno noszą znak bobra. I tyle.

[Nawaar]

-Dziękuje za dodatkową informację panie, przy okazji ładny miecz, A zatem udam się do portu do zobaczenia. Rzekł jaszczur na odchodne. Spokojnie opuścił piękny budynek ratusza i udał się w stronę portu nie miał trudności, ze znalezieniem go, ponieważ zapach ryb i dźwięk mew zaprowadziły go bez problemu do doków. Gdzie delikatnie rozglądał się, za dziwnie ubranymi ludźmi z jakimś znakiem bobra na piersi.

[Hagmar]

Nikogo takiego nie było ALE do portu wpłynęła dziwna łódź. Z dziwnym "czymś" na dziobie. Zupełnie jakby służyła do przenoszenia w jakiś sposób towarów zza bariery. Los chciał że wiatr zdmuchnął trochę plandekę z jednej ze skrzyń. Ujrzałeś coś niebieskiego. Ruda?

[Nawaar]

O cholera, jeżeli to jest to,co widzę a widzę co to jest to będę miał nie małe problemy,ale że nikt w koloni nie zainteresował się tym, ani nikt nie powiedział o tym władcy to jest po prostu nie możliwe. Muszę się temu przyjrzeć. Pomyślał chwilę. Zennishi będąc w szoku postanowił poczekać, aż zaczną rozładować łódź, by zobaczyć kto przyjedzie po skrzynie, i mógł ewentualnie zakraść się na statek i przyjrzeć się tym skrzynią.

[Hagmar]

Przemytnicy z niczym się nie kryli, ach ta pewność siebie. Doki zawsze i wszędzie miały swoje "inne" życie. Często było to "państwo w państwie. Po towar przyła grupa tragarzy i zabrała go do magazynu. Ty przysiadłeś na ławeczce i udawałeś że przyglądasz się pracy rybaków. Słyszałeś też rozmowę.
- Czekam teraz na wykałaczki i żarcie.
- Jaki sens jest w wysyłaniu im jedzenia?
-  Tam wszystkiego nie ma, po za tym... co i rusz jakaś wiocha idzie z dymem przez demony. A ruda...
- Nie zawsze dociera na miejsce, przez demony?
- Taa.
- Bobry, co to za nazwa dla bandytów?
- To nie zwykli bandyci, to jakaś organizacja. Ponoć poważna. Nie wiem o co chodzi, ale wiem że jest z tego kasa.
- A no jest, zwłaszcza że część rudy czasami znika.
- Hehehe...

[Nawaar]

Muszę, coś wykombinować, aby się dostać do środka, może kupie to jedzenie o, którym gadali i te wykałaczki. Powiem, że przyniosłem im prowiant i w ten sposób wejdę do środka, a jak to nic nie to spytam  się, czy mogę dołączyć do nich. I jak pomyślał tak zrobił kupił jedzenie i wykałaczki, po zakupie udał się w stronę magazynów.

[Hagmar]

Czego? Spytali gdy do nich podszedłeś.

[Nawaar]

Tylko nie panikuj spokojnie. Tłumaczył sobie w głowie. -Witam panów jeden z waszych posłał mnie, po prowiant, więc oto jestem. Zennishi wręczył im paczkę w głowie mu się kotłowało. Musi się udać, albo cała misja w diabli weźmie.

[Hagmar]

- Hasło. I gdzie broń.

[Nawaar]

Hasło jakie hasło myśl, może coś z bobrem to tylko jedyna opcja jaka mi się kojarzy. A o jaką broń im chodzi, cholera już po mnie. Jaszczur mimo wszystko zaryzykował odpowiedź. -Hasło to niech żyje Wielki Bober, a broni to ja nie mam.

[Hagmar]

- Złe hasło szpiclu. Chłopaki! Brać go!

5xPrzemytnik.

//Dwaj są tuż przed tobą pozostali są kilkanaście metrów dalej. Jest godź 11:00

[Nawaar]

Zaatakowali nie, ale na ich nieszczęście nie wiedzą, że jestem adeptem magi wody. A z resztą nie dziwię się nie noszę żadnych ubrań przypominających, że param się magią. Jaszczur kończąc myśleć. Postanowił zaatakować skupił magiczną moc wyprostował łapy na dwóch pierwszych przemytników i wypowiedział inkantację Anoshu! z łap Zennishiego wyleciała fala mroźnej zamieci zamieniając dwóch przemytników w figury lodowe, przez pokrywę lodu dało się zauważyć, ich zdziwione miny. Pozostała trójka nie stała bezczynnie i ruszyli na Zennishiego. Jaszczur zrobił krok w bok, aby móc zobaczyć cele ponownie skupił moc magiczną i po wypowiedzeniu inkantacji Izosh! w łapach adepta pojawił się przezroczysty sopel lodu Zennishi rzucił soplem prosto w korpus jednego z przemytników sopel przebił jego pancerz i zarazem ciało przeciwnika, który padł jak worek z ziemniakami.

Pozostało:
2xPrzemytnik.

[Hagmar]

Pozostali dwaj zaczęli Cię gonić, wezwali też wsparcie. A ty postanowiłeś uciec i opowiedzieć Tyrrowi o porażce. Cóż, w Ombros byłeś spalony.

Zadanie zakończone porażką.