Słońce wcześnie wstało a jego promienie wpadające, przez okno obudziły Zennishiego, który powoli wychodził z pościeli. W końcu wstał i przypomniało mu się przysłowiekto rano wstaje temu jakiś Bóg daje, czy coś podobnie brzmiącego.Jaszczur przypiął do pasa buławę, pościelił łóżko, żeby wyglądało schludnie i zszedł na dół zapytać karczmarza o burmistrza.-Dzień dobry karczmarzu. Rzekł Zennishi. -Wyspałem się jak nigdy,lecz spieszno mi do zadania jakie mi zlecono wiesz, może gdzie przebywa burmistrz tego miasta?.