Drago zwolnił nieco, gdy potworna bestia zawarczała, pokazując kły. Zastanowił się, czy sam nie pokazać kiełków, ale uznał, że nie warto. Zatem wywinął mieczem taki popisowy młynek i ruszył do ataku. Biegł dość szybko, miecz trzymając nisko. Spodziewał się, że gdy podbiegnie paskudny stwór zaatakuje, więc przygotowywał się także na zwinny odskok, celem uniknięcia odgryzienia dużego palca u nogi. A był bardzo przywiązany do swojego dużego palca u nogi. Dobiegł do potwornej abominacji i zatrzymał się, gdyż bestia ruszyła do ataku, sycząc groźnie i patrząc jeszcze groźniej. Odskoczył na bok, gdy stwór kłapnął zębami, celem odgryzienia mu dużego palca u nogi i równocześnie uderzył mieczem. Celował w łeb potwora, konkretnie w jego pysk, coby zniechęcić go do używania zębów. Udało mu się uniknąć ugryzienia, lecz straszliwej bestii chaosu i zniszczenia nie udało się uniknąć ciosu mieczem. Dostała w pysk, zaczęła piszczeć, a z rany na pysku polała się krew. Wampir wykorzystał moment paniki potwora i znów uderzył mieczem. Tym razem w korpus, od góry. Cios trafił w ów korpus, na plecach bestii pojawiła się długa rana o średniej głębokości. Drago wywinął mieczem i pchnął nim w dół. Ostrze wbiło się w kark wywołującego grozę stwora, który pisnął jeszcze i został powalony tym na ziemię. Piach areny zaczęła znaczyć kałuża krwi.